Modulski był już kwadrans po
siedemnastej u niejakiego Romana
Gacka, który mógł mu rozjaśnić nieco
sytuację.
Taksiarz pojawił się niedługo później.
- Dzień dobry, pan Gacek jak sądzę?
Komisarz Moduski z .....
Mężczyzna przerwał mu klepiąc dłońmi
w uda.
- Człowieku!
Mówiłem specjalnie o szóstej by się
wykąpać, coś wrzucić za drabinkę.
Popatrz pan jak się lepię - z obrzydzeniem
naciągnął koszulę z dorodnego brzucha.
Filipowi zrobiło się głupio z powodu
swojej bezmyślności.
- Przepraszam.
Pojadę jeszcze coś załatwić.
Ruszył w kierunku swego auta ale nie uszedł
za daleko.
- Dobra, chodź pan i tak wiem, że nie ma
pan nic do załatwienia.
- Jest pan pewny, że nie popsuję panu
przyjemności spożywania obiadu?
Mężczyzna uśmiechnął się i wskazał
swoją posesję.
- Niech pan nie czuje urazy ale lubię
te kilka chwil luzu po robocie.
Dlatego ja się doprowadzę do porządku
a pan pogada z Danką, moją żoną -
machnął ręką.
- Zresztą, kto wie czy ona
lepiej tego nie opowie.
Tak mnie przemaglowała, że teraz dopisuje
swoje fantazje, a ja sam się gubię czy aby
tak nie było jak ona sugeruje.
Dodaj komentarz