Nic nie pamiętam #261

Nic nie pamiętam #261Milena od rana wrocila do formy, po jej nostalgi nie został nawet cien.  
Ucieszylo to młodszą z kobiet bo mogła w spokoju udać się na zaplanowany spacer połączony z poznaniem okolicy.
        
   Obiecała sobie jeszcze wczoraj, że celem będzie wzniesienie, które  
dojrzala jako pierwszw z okna.
Droga zajela jej prawie godzinę ale widok był warty trudu.

     Na szczycie oprócz przyjemnej aury,  znajdował się bar do którego weszła na łyk ciepłej kawy   Jesien dawała znać  o sobie nie tylko kolorem liści ale i przeszywajacym chłodem.
Przyjemnie było usiąść i delektować sie aromatem kofeiny przy trzaskajacym polanie w kominku.

milegodnia

opublikował opowiadanie w kategorii obyczajowe, użył 110 słów i 636 znaków.

Dodaj komentarz