- Ludzie! Trzymajcie mnie -
Franeczko, wyszła na korytarz i bez
skrupułów zaczęła podsumowywać
zachowanie dziewczyny. - Czy ja
zawsze muszę trafić na porcelanowe
laleczki. Och! - westchnęła z głośnym
klapnięciem dłoni o udo.
- Wróć! Nie rób scen - krzyknęła
widząc, że dziewczyna nic sobie nie robi
z jej żalów. - Chodź, nie wygłupiaj się
- dodała po chwili już znacznie łagodniej.
Nadzieja zatrzymała się u szczytu
schodów i obróciła w kierunku sfrustrowanej
kobiety.
Ta obdarzyła ją delikatnym, wręcz subtelnym
uśmiechem.
- Dziś na stołówce były naleśniki rolowane
z serem Gouda. Kazałam zrobić jedną
porcję więcej.
Czeka na podgrzanie.
Zapraszam.
Odwróciła się i weszła do swego pokoju
a krótkowłosej pannie nie zostało
nic innego jak dać się namówić.
1 komentarz
milegodnia
Witaj! Moniko.
Lubię takie dni jak dziś,, gdy wiatr
przemieszcza się pomiędzy drzewami
poruszając liśćmi.
Słyszysz to w nocnej ciszy a gdy otworzysz
drzwi od balkonu to i doświadczysz go w
swym pokoju.
Wyciągam w tedy nogę z pod kołderki by
poczuć to na swej skórze. a wiatr podejmuje zabawę.
Najpierw wydyma firanę by po chwili opleść mą łydkę,
udo i ...ulala....chciałby nieco dalej ale ni hu hu.
Fajne uczucie aż ciarki przechodzą......
Mam nadzieję, że Ciebie Moniko, również
uspokaja taka aura, gdy do tego krople deszczu
obijają parapet to można zanurzyć się w nostalgii.
Błogi spokój przerywany powiadomieniami z fb.
Życzę Ci abyś zapomniała choćby na ten wieczór
o tym, co napomknęłaś, czyli kotłujących się w głowie
rozterkach.
Pozwól sobie na czas dla siebie, pociesz się tym
czasem przed snem.
Pomyśl o tym, co było dziś związane z uśmiechem,
dobrym słowem skierowanym do i od siebie...
Taaa, jak puści się oko do życia to i ono odda
coś dobrego....
I oby nie było burzy bo są pupile, co się jej
boją. Mojej mamy Arusia szczeka do błyskawic,
ale już jej koleżanki suczka, spędza ten czas
w łazience w swojej własnej strefie komfortu.
Dobranoc, Moniko.