Patrycja od dawna nie czuła takiej presji
w swoim zawodzie, jakiego doświadczała w
ostatnich kilku godzinach
Stojąc w holu dzielnicowego posterunku
policji nie przejmowała się tym, że mundurowi
patrzą na nią i jej służbowy uniform, - jak zwykła
nazywać garsonkę - jak na odmieńca.
Była pochłonięta słowami pacjentki i
rozmową z Paszko.
Ta beznadziejna sytuacja dziewczyny a nade
wszystko jej bezgraniczna ufność w lekarkę, że
jej pomoże wyjść z marazmu sprawiły jej radość
ale i dreszczyk emocji.
Większość jej pacjentów była apatyczna i to ona
musiała wyciągać z nich wszelkie informacje.
Tu sprawa miała się inaczej to poszkodowana
pytała o każdy detal i patrzyła z nadzieją,
spijając każde słowo Fejkiel.
Dlatego psychiatra nie bacząc na konsekwencje
postanowiła w imieniu szpitala poprosić
porucznika o kilka dni nim podejmie
swoje czynności.
Uświadomienie jej, że została napadnięta
gdy nie wie kim jest może sprawić, że
poczuje zagrożenie.
Będzie rozmyślać, co też zrobiła i czy czasem
to się nie powtórzy.
A to sprawi, że wpadnie w dołek i zamknie się
w sobie.
Nie, takich informacji nie może usłyszeć w
najbliższych godzinach.
Dodaj komentarz