Do takich wezwań udaje się zwykle patrol.
I tak by było gdyby wczoraj Korona nie podejmowała
w Kielcach ŁKS. To mecz podwyższonego ryzyka
jak to
nazwały mas media i tak niestety było.
Służby mundurowe wykonały zadanie.
Odebranie autokarów z kibicami, eskorta do stadionu,
odizolowanie od miejscowych.
Po meczu przetrzymywanie przez pół godziny, odjazd
do rogatek, na obwodnicę i baj, baj.
Tylko, że część kibiców z Łodzi
przyjechała indywidualnie
i mimo zaparkowania aut w oddalonej
od stadionu uliczce
i tak zostali namierzeni przez miejscowych.
Grubo po północy zakończono bieganinę za młokosami.
Rano dostali wiele telefonów o zniszczeniu mienia lokali
handlowych i aspiranci mieli kogo wysłuchiwać.
Tak więc gdy ktoś zadzwonił z kafejki to porucznik
stwierdził, że pojedzie by odciążyć chłopaków w końcu
to zwykły rabunek.
Teraz gdy otworzył swojemu koledze a ten bez powitania
na niego naskoczył sprawa zdała się być poważna.
Dodaj komentarz