- Dziękuję.
Po prostu to logiczne skoro mieszkasz obecnie
w Ustroniu i wiem, że byłaś mężatką - odparła
Nadzieja. - Powiedź lepiej, co z tym gościem z
kina? Złamałaś mu serce, co?
- Raczej nie, w końcu to Bardot była jego muza.
A tak na poważnie to nie wiem, bo wyjechałam
nic mu nie mówiąc.
Na wybrzeżu szybko zapomniałam o nim i jak
słusznie zauważyłaś, spotkałam miłość swego
życia.
Kazek, naprawdę był bliski mego ideału.
Operatywny, co już wiesz, w sumie to dzięki jego
dobrze prosperującej firmie mogłam uruchomić
swoja działalność.
Miał wtedy dwadzieścia cztery lata a ja pięć mniej.
Zabierał mnie ...
- Ej!, Przecież pojechałaś tam z jego kuzynem -
przerwała dziewczyna, słysząc, że Milena traci
chronologię. - Czyżbyś go odesłała do Bydgoszczy?
- Sam się wyekspediował bo widząc, że mi Kazik
spasował poszedł na złość w tany z taką, co za
Marlboro i parę drinków szła na całość.
Nim zrozumiał błąd, ta nabrała chęci na jego
kasę, tą, co jej nie miał.
Wtedy wiedział, że u mnie przegrał więc z podkulonym
ogonem poprosił kuzyna o wsparcie na bilet powrotny
Dodaj komentarz