- Dziś już po szkodzie to jestem
tego pewna - rozłożyła dłonie. - Chociaż
jakbym była jak ty, śledczym, a nie
zauroczoną młodą kobietą. To zwróciłabym
uwagę na pewne słowa.
- Mianowicie? - Filip, po wywołaniu jego
profesji, niewątpliwie poczuł się jak na
przesłuchaniu.
- Poprosiłam Jędrzeja by z posesji przy
grillu, pokazał mi gdzie jest w domu łazienka.
Był to wybieg by mu na osobności zwrócić
uwagę na zbyt ostentacyjne okazywanie uczuć.
Wtedy on niby przeprosił ale powiedział coś,
co mi nie pasowało.
A brzmiało: " Wiem, że przesadzam, ale
nie wiem kiedy będzie następny
raz tyle osób z rodziny.
Wybacz, ale musiałem tą sytuację
wykorzystać."
- Gryzie mnie słowo - wykorzystać. -
podsumował, komisarz.
- No właśnie. Ale to mało - Patrycja,
uniosła wskazujący palec do góry.
- Gdy Jędrzej odszedł na moment z
kuzynem, podszedł do mnie jego
ojciec i bez owijania w bawełnę powiedział :
"Zachodzę w głowę, jak taki gamoń jak
mój syn, mógł w ciągu tak krótkiego
czasu zdobyć akurat taką kobietę.
którą mu nakreśliłem w swoich wymaganiach."
Fejkiel, zatrzymała się na chodniku i
mimo słabego oświetlenia i tak zauważyła
poprzeczną zmarszczkę na czole Moduskiego.
Dodaj komentarz