To wystarczyło by Beata instynktownie wyciągnęła rękę ku swej własności.
Szarpnęła raz i drugi po czym otrzymała cios w prawy policzek.
Upadła na tartanowe krzesło, które wraz z nią przewróciło się na żeliwny kaloryfer.
To był ostatni ruch jaki wykonało jej ciało.
W kafejce było jeszcze kilka osób ale nikt nie zdecydował się wybiec za złodziejem.
Za to jedna z kobiet zobaczywszy tworzącą się szkarłatną aureolę wokół głowy,
narobiła rabanu.
20 minut później
Porucznik Filip Moduski, stał przed kafejką i przyglądał się jak sprawnie umieszcza
się ofiarę napadu do karetki.
Za chwilę wejdzie do środka i jak belfer skupi na sobie uwagę kilku osób,
świadków zdarzenia.
Dodaj komentarz