Po rozstaniu się z Alkiem, Nadzieja nie
mogła jakoś się skupić na pochłanianiu pięknych
widoków jakie miała na szczycie.
Nie minęło pół godziny jak stwierdziła, że na dziś
zakończy swą wizytację okolicy.
Zatęskniła za towarzystwem swej przybranej
rodzicielki i nie ukrywajmy, chciała pochwalić
się nową znajomością.
Gdy przyszła do domu, Milena była w
doskonałym humorze.
Ucinała sobie w najlepsze pogawędkę z gospodynią,
z którą rywalizowały o palmę znajomości terenu.
- A na Kucabach, jak stawiali taras widokowy,
pamięta pani jakie nastąpiło zdarzenie?
Pytała oponentka Mileny, starając się ją zaskoczyć
informacją.
Ta jednak po chwili, co prawda z kłopotami ale jednak
podała owo wydarzenie.
Po wejściu na poddasze dziewczyna od razu
zdała relację ze swego pobytu w gospodzie.
Na co jej pracodawczyni rzekła z zachwytem:
- Tak się cieszę mój aniołku, że wreszcie masz
kogoś, kogo sama poznałaś a nie był ci narzucony.
Wiem! - przyłożyła palec do ust. - Musimy go
jutro zaprosić na obiad.
Dodaj komentarz