Kobieta nie chciała wdawać się w dyskusje
na temat swej codzienności. Toteż odpowiedziała
ogólnikowo i wiedząc, że najlepszą obroną jest atak,
zasypała pytaniami Alka.
- Ty pewnie też nie pochodzisz z tych rejonów?
Nie wchodziłbyś ze skoroszytem do gospody no
chyba, że jesteś z urzędu skarbowego i znalazłeś
pewne nieścisłości?
Ale , przyłożył palec do ust i pochyliwszy się
szepnął.
- Trafiłaś, tylko sza.
To będzie nasza tajemnica, jak tylko zjem - tu
zerknął na talerz. - Wyciągnę wszystkie kwity -
klepnął w szarą okładkę - A wtedy nie zostanie tu
kamień na kamieniu.
Po czym nie wytrzymał i roześmiał się, widząc
jak Nadziei z każdym wypowiadanym słowem
powiększają się źrenice.
Dodaj komentarz