Stączek siedział niewzruszony na
tak jałowo przedstawione zarzuty.
Dlatego Moduski przeszedł do
ciekawszych wynurzeń
- Napaść na kobietę, która leży w
opłakanym stanie to niestety ciężki
kaliber i ja na to już jestem za krótki -
mówiąc twoim językiem - funkcjonariusz
wskazał na Biszilera. - Dlatego za chwile
podniosę tą słuchawkę i zadzwonię do
wyższej instancji by delikatnie cię przesłuchali.
Przetrzymywany popatrzył z pobłażaniem
na oficera.
- Panie komisarzu, bez urazy ale albo pan
cos wypił albo musi zmienić lekarstwa
bo opowiada pan co najmniej dziwne rzeczy
- wyprostował się i już poważniej dodał. -
Wie pan bardzo dobrze, że leję w mordę bez
opamiętania - podniósł ręce nad głowę -
to fakt, nie zaprzeczam ale lamusów, kobiety
nigdy.
- Chyba, że chodzi o kluczyk numer siedem
w " Bonie", co Bisziler?
Filip zadał pytanie i przechylił się do rozmówcy
by intensywnie wpatrywać się w jego twarz.
Dodaj komentarz