Tak bierne zachowanie Patrycji
nie było przypadkiem.
Znajdowali się w kuchni a ta już chyba
na zawsze będzie kojarzyła się z matką.
Gdy Moduski, wyjmował warzywa
przypomniała sobie te godziny, które
spędziła z mamą w bliźniaczo
podobnej za ścianą.
To przecież w niej odbywały rozmowy,
zwierzenia i marzenia z rodzicielką.
A to wszystko wśród zapachów
mieszających się ze sobą warzyw,
sosów czy pieczeni.
Młoda Fejklówna siadała
jak zwykle pod oknem.
Za nią stała lodówka i dobiegała
z nad niej cicho muzyka z radia.
Matka zawsze ustawiała stację
" Złote przeboje", która
według niej przypominała jej
najlepsze chwile przed małżeństwem.
Córka patrzyła jak w takiej
scenerii i klimacie, mama się przemieszcza.
A to by wyjąć sztućce, otwierała szafki,
wyjmowała butelkę oleju czy kostki
rosołowe.
Całość dopełniała nieodzowna kawa
i jej parujący aromat.
Mama Patrycji, Basia, bardzo często
zapominała o niej i musiała duszkiem
dopijać letni napar.
Teraz, gdy Filip zamachał jej przed
oczyma śmietaną, jeden taki moment
stanął jej przed oczyma.
- Popatrz córcia - mówiła seniorka. -
- Ketchup, łagodny " Kotlin".
Super smakuje.
Jak kiedyś będziesz kupować to
tylko tej firmy.
Gdy matka to mówiła w radio
zaczęły się sączyć pierwsze takty
" Baśki" zespołu Wilki.
- Patrysiu, ty wiesz, że przeczytałam w
w tych swoich kolorowych czasopismach,
że ten Gawliński to jest babiarzem.
I ten tekst to prawdziwe przeżycia z
tymi kobietami.
Ja nawet policzyłam je.
Wiesz ile ich wymienił?
Dwadzieścia trzy.
Dasz wiarę?
Dodaj komentarz