Lekarka przerwała upiększanie
swych dłoni, przez myśl jej przeszło,
że może rzeczywiście komisarz czegoś
się dokopał.
- Halo! Jest pan tam?
- Tak, jestem - odezwał się znudzonym
głosem. - Niestety, nie mam niczego do
zakomunikowania. Dzwonie tylko - westchnął.
W południe chciałem dowiedzieć się co u
Nadziei ale...
- Nadzieja jest u mojej cioci - przerwała
te podchody i nie mając ochoty na dywagacje,
doprecyzowała, - Nad morzem, jest
zadowolona i w dobrym stanie
emocjonalnym. Pewnie panu będzie ciężko
w to uwierzyć, ale to nie ja, lekarz, ale moja
ciotka wyciągnęła ją z dołka.
- Proszę mnie poprawić, jeśli źle interpretuję,
ale chyba wyczułem w tym stwierdzeniu
- zawahał się. - Zawód? Rozczarowanie?
Dodaj komentarz