Mariola Balecka, nie byłaby
dobrą gospodynią gdyby oprócz
poczęstunku nie oprowadziła po
swym domu.
Zaufała mężowi, że jego wygłupy nie
doprowadzą córki do uszczerbku na
zdrowiu a sama zaprosiła do swej enklawy.
Komisarza nie zdziwił fakt, że
jako pierwsze pomieszczenie do
zachwalania wybrała pokój Lenki.
Aż promieniała gdy z namaszczeniem
dotykała fototapety z dinozaurami.
- Tu jesteśmy niestety jeszcze
w lesie - machała dłonią gdy
wchodzili po schodach na poddasze.
- Wie pan sam, że z policyjnej pensji
ciężko tak hop siup i wszystko na
glanc.
- Pani, Mariolu, jestem i tak pod
ogromnym wrażeniem.
Jesteście młodsi o kilka lat ode mnie
a macie już parter funkcjonalny.
To dużo, wiele starszych par ma
czasami dopiero mury do tynkowania.
- Naprawdę pan tak sądzi? -
zapytała oprowadzająca, zatrzymując
się w pół drogi
Nie, ja nie sądzę - odparł Filip. -
Ja to wiem, bo widzę..
- To dziwne, że Waldi, nigdy nie wspomniał,
że ma tak sympatycznego kolegę.
- A ja dopiero dzisiaj zrozumiałem
dlaczego on tak szybko ucieka do domu.
Balecka, poprawiła swoją turkusową
spódnicę, dodała do twarzy biel
zębów i ruszyła z gracją by pokazać
górną część domu.
Dodaj komentarz