Patrycja odłożyła na talerz ciasto,
upiła łyk soku i ze starannością wytarła
palce a następnie kąciki ust.
- Pamiętasz jak za pierwszym razem
w moim domu, zapytałeś, czemu nie
dopuszczam do siebie mężczyzny.
Byłeś zdziwiony, że jestem...- szukała
przez moment słów - że można być
tak oziębłą. jak królowa śniegu.
Uśmiechnęła się blado.
- Ja to umiem zrobić wrażenie, co?
- Moduski, przyłożył dłoń do piersi.
- Wybacz. Teraz dopiero jest mi głupio.
Nie wiem, co mogę powiedzieć, poza tym,
że zachowałem się jak szczeniak.
Fejkiel, zaprzeczyła głową.
- Nie przejmuj się, Po części to prawda.
Jestem taką kobietą....
- Nawet tak nie mów - żywo zaprotestował
Filip. aż małżeństwo w średnim wieku z nastoletnią
córką, siedzące na przeciw zerknęło w ich kierunku.
- Jesteś empatyczną i najbardziej altruistyczną
osobą jaką znam.
Lekarka, popatrzyła z niedowierzaniem
na komisarza,
Nigdy nie słyszała by tak ciepło się o kimś
wypowiadał a tu takie zdanie i to o niej.
Po chwili policjant zdał sobie sprawę z
tego, co zakomunikował i wyprostowawszy
się, dodał.
- Wezmę sobie piwo.
A tobie może lampkę wina?
Białe, czerwone?
- Białe, wytrawne. - przytaknęła. -
Poproszę.
Dodaj komentarz