Dosłownie w ostatnim momencie dopadł
na parkingu przyszpitalnym chirurga, który
przeprowadzał operację.
Ten nie miał wiele do powiedzenia a na prośbę o
niezwłocznym powiadomieniu o odzyskaniu
przytomności ten głęboko westchnął.
- Panie poruczniku, przy takim urazie głowy
trzeba liczyć się z najgorszym. A jeśli
- tu uniósł palec -
powtarzam, jeśli powróci do jako takiej
sprawności to z całym szacunkiem dla pańskiej
profesji ale te kilka drobiazgów jakie straciła nie
będą dla niej w żadnym wypadku stanowić
rekompensaty.
Do widzenia - zakończył, kładąc walizkę na tylnym
siedzeniu.
Dodaj komentarz