- Szpital jako jednostka ma swoje
możliwości - wyłuszczał swoje wątpliwości
Tadeusz Fejkiel. -
Twoja dyrektor może liczyć na specjalistów
w swej dziedzinie łącznie z tobą.
Na personel i w dzień i w nocy.
Przerwał na moment gdy Patrycja
wstała po czym zaczęła nerwowo
chodzić po pokoju.
- Będziesz wyjeżdżać do pracy a ta
dziewczyna zostanie by bić się z myślami
kim jest i co z nią dalej.
Sama mi mówiłaś, że ma huśtawkę nastrojów.
Od radosnych gdy włożyła jakieś fatałaszki aż
po skrajność z powodu widoku swego
odbicia.
- Czyli jesteś przeciwny bym ją ugościła na
pewien czas? - zapytała lekarka, przerywając
swój przemarsz. - Mam dać sobie z nią
spokój?
Gospodarz zaprzeczył głową.
- Nie Patrysiu.
O to nigdy bym cię nie poprosił.
To twoja decyzja i twoja połowa domu.
Uszanuję każde rozwiązanie jakie podejmiesz.
Musisz tylko pamiętać, że to nie zwierzak,
którego wyprowadzi się na spacer i da zjeść.
Ta kobieta będzie chciała kiedyś odejść by
pracować, być niezależną.
Jesteś gotowa by umożliwić jej taki start?
Dodaj komentarz