- Wierzę, wygląda smakowicie
Niestety ja już jestem po śniadaniu tak
więc.... - Nadzieja, rozłożyła dłonie w
geście bezradności.
- A to pech,
Niech pani żałuje, jest czego - dodał
mężczyzna wkładając do ust czubek
widelca.
Dziewczyna w innym przypadku uznałaby
to za szczeniacki podryw a może i westchnęła
z dezaprobatą.
W tym momencie daleka była od tego, ten
o jakieś pięć, może sześć lat więcej mężczyzna,
wydał jej się zabawny i prostolinijnie uroczy.
Obdarzyła go uśmiechem na który zasłużył
za wprowadzenie jej w dobry nastrój mimo
siąpiącego już tylko deszczu.
- Przepraszam, że tak obcesowo zapytam.
Zaryzykuję, najwyżej mnie pani objedzie jak
burą sukę - machnął ręką. - Czy mogę się do
pani dosiąść?
Dodaj komentarz