- Wiesz jak to jest w takich sytuacjach.
Człowiek nie myśli racjonalnie - usprawiedliwiała
się lekarka. - Zamiast nawtykać mu, przedstawić
zarzuty i zostawić z wyrzutami sumienia - klepnęła
się w udo. - O ile je ma. To ja zaczęłam drążyć
temat personalny.
Filip nie wytrzymał i zaśmiał się w głos.
- Wybacz, ale mnie by zdziwiło gdybyś nie
chciała wiedzieć, kto zajął twoje miejsce.
W swojej praktyce śledczej, miałem kilkanaście
takich spraw i zawsze kobiety domagały się
wiedzy na temat ich zmienniczki.
Fejkiel, nie spodobało się takie zaszeregowanie
jej w poczet kobiet ze akt policyjnych.
Nie skomentowała jednak tego w imię dobra
tego spotkania.
- Nie był skory do zwierzeń, więc pojechałam
do jego rodzinnego domu.
Otworzyła mi jego siostra, która chciała mnie zbyć.
Dodaj komentarz