Gdy tylko zamknęły się drzwi
za ostatnim pacjentem, lekarka
szybciutko się spakowała by zabrać
Nadzieję na spacer.
Gdy tylko znalazły się pod rozłożystym
dębem pod którym stała ławka i oprócz
świergotu ptaków nikt im nie zakłócał
spokoju.
Patrycja wyciągnęła swoją komórkę i
wręczyła ją zdziwionej dziewczynie.
Ta patrzyła to na aparat to na
Fejkiel, nie wiedząc o co właściwie
chodzi psychiatrze.
- Weź! I zrób to, co zawsze.
Lekarka zapamiętała, że gdy robiła
specjalizację miała zajęcia na których
wykładowca opowiadał o pewnych
automatyzmach.
Tak jak nie zapomina się posługiwać
sztućcami, ustawiać telewizor czy
jak nastawić pralkę.
Tak i komórkę umie się obsługiwać i
przeglądać te strony, które były
sprawdzanymi i ulubionymi.
Przynajmniej na to liczyła Patrycja,
że tam gdzieś będzie ślad tej tu
siedzącej dziewczyny.
Dodaj komentarz