Moduski, mimo, że na co dzień ma
do czynienia z wyznaniami, tym razem
był jednak zaskoczony.
I to nie tylko z powodu scenerii, jaką
gwarantowała restauracja.
- Mam już skrzywienie zawodowe,
nawet na spotkaniu, które miało być
miłym przerywnikiem po pracy -
wzruszył ramionami. - Wścibsko powyciągałem
na światło dzienne najgorsze twoje dni.
To pozamiatane, pewnie chcesz już
wracać?
- Bez przesady - lekarka machnęła
lekceważąco dłonią. - Jakbym nie chciała
powracać do tego, to bym nie zaczynała
tematu.
Filip zmarszczył brwi.
- Czy mam to odebrać jako dowód
zaufania?
Patrycja skinęła głową.
- Dziękuję, Patrycjo.
Nie będę udawał, że nie jestem ciekaw,
ale nie chcę byś to robiła tak..
- Spontanicznie? - Przerwała, Fejkiel
- I po - komisarz wskazał literatkę.
Kobieta przewróciła oczyma.
- Drogi panie, aż tak słabej głowy
to nie mam.
Uśmiechnęła się.
- To było dziesięć lat temu - zaczęła,
opierając wygodnie swoje plecy o
tartanowe krzesło.
Dodaj komentarz