Nazajutrz Milena nie pozwoliła zbyt długo
rozmyślać Nadziei, jak z pożytkować ów dzień.
- Moja kochana - zaczęła gdy dziewczyna
tylko wyszła z łazienki. - Ja jadę załatwić coś, co
powinnam była zrobić już dawno.
Ty natomiast - wskazującym palcem postukała
swej podopiecznej po odsłoniętym dekolcie. -
Pooglądasz domy, których adresy wypisałam ci
na kartce.
- Milena, przecież ja nie mogę takiej decyzji
podjąć bez ciebie - młoda kobieta jeśli była
rozespana to owe polecenie odesłało senne mary
w czeluści jej podświadomości. - Nie zgadzam się.
Nie możesz mnie tym obarczać.
Franeczko, wyciągnęła dłoń przed siebie.
- Opanuj nerwy - przerwała na moment.
- Już? Skarbie, czy ja powiedziałam, kup.
Nie! Ja poprosiłam byś obejrzała te sześć
pozycji, które sama wybrałam na podstawie zdjęć.
Ty masz wejść tam do środka i poczuć klimat.
Dodaj komentarz