Patrycja podniosła płaszcz z
oparcia fotela i ruszyła do szafy.
Za nim go odwiesiła wpatrywała się w
wychodzącego z jej posesji Moduskiego.
- Zrobiłam grzybową.
Usłyszała za sobą i odskoczyła od okna
przestraszona jakby przyłapano ją na czymś
niestosownym.
Dziewczyna widząc taką reakcję miała
ochotę powiedzieć coś o zauroczeniu,
rodzącym się uczuciu ale na szczęście
powstrzymała się w porę.
Nie czekając na odpowiedz wyszła by
nie parsknąć śmiechem.
Fejkiel, przemieściła się do łazienki
i tam nim ściągnęła spódnicę, przyglądała
się przez chwilę swym pośladkom.
Musiała przyznać sama przed sobą,
że rzeczywiście już w środę poczuła w
czarnym komplecie jakby bardziej przylegał.
Przemyła twarz i opierając się o płytki
doszła do dwóch konkluzji.
Po pierwsze:
- Komisarz musiał jej się dobrze poprzyglądać
skoro poczynił tak wnikliwą analizę.
To poprawiło jej - nie wiedząc czemu -
nastrój.
Nawet założyła kosmyk włosów za ucho
i sprawdziła czy jej uzębienie jest
w należytym stanie.
Niestety druga myśl była już z tych
dołujących.
- To wszystko przez późnowieczorne
dojadanie.
Od kiedy zamieszkała Nadzieja, kilka razy
wyskakiwały z łóżek i odpalały gofrownicę.
Trzeba z tym skończyć bo ta idealna
figura....
- O nie - wyszeptała, wychodząc z łazienki.
Dodaj komentarz