Funkcjonariusz nie mógł nie
przyznać racji Fejkiel.
Przesłuchanie nawet wstępne
musiało opierać się na faktach a te
mogłyby spowodować przykre
następstwa w psychice kobiety.
Dlatego ustąpił a w zasadzie
poszedł na kompromis i dał dwie
doby na jako takie przywrócenie
pacjentki do życia.
Zresztą nie miał czasu na
przepychanki z rozgestykulowaną
lekarką, która z każda minutą czuła
się jak na sesji u siebie w gabinecie
i pouczała Modulskiego.
Nie miał bo zadzwonił telefon i
usłyszał od swojego bossa.
- Filip, odezwał się taksiarz, który
prawdopodobnie wiózł ją feralnego
dnia.
Dodaj komentarz