- Pani doktor, mam dla pani
prezent i wiadomość.
Od czego mam zacząć?
Patrycja spojrzała na coś, co było
przykryte seledynowa narzutą i nie
musiała pytać, co to jest.
A właściwie, co tam się znajduje.
Samo dało o sobie znać ptasim trelem.
Co tylko popsuło niespodziankę
policjantowi, który dał temu wyraz
cmoknięciem.
- No, cóż, nie tak się z nim umawiałem.
Fejkiel, nie wiedziała dlaczego, a właściwie
wiedziała, czemu nie powiedziała:
Czy pan się dobrze czuje.
Zaczyna mnie pan przerażać itp:, itd:
No w każdym bądź razie coś w ten deseń.
To rozmowa z dyrektor a później decyzja
Nadziei o przyjęciu propozycji Patrycji
sprawiły, że lekarce chciało się śpiewać.
A jak każdy z nas wie, w takie dni
pozwalamy sobie ale i innym na trochę
więcej.
- Niech pan wejdzie do środka i odsłoni
to biedne ptaszysko bo gotowe wpaść
w depresję i będę miała nowe doświadczenie
w swojej praktyce.
Dodaj komentarz