Tak, czasem przychodzi
taki dzień, że wszystko, co
dotychczas sobie ułożyliśmy
zdaje się nie mieć racji bytu.
Fejklównę dopadły właśnie
takie wątpliwości.
Na domiar złego poczuła się
taka samotna w tej swojej walce
z całymi Kielcami.
Łzy same popłynęły i
Patrycja szybciutko je otarła,
kryjąc twarz ze strachu, że ktoś
może zobaczyć jej słabość
Nauczyła się być twarda
i wypierała od siebie pragnienie,
które coraz częściej zasypiało
obok niej.
Naśmiewała się z niego, machała
na nie ręką w chwilach zadowolenia.
Dziś jednak chciała by ktoś ją
przydusił swym ramieniem.
Niechby wstawał coś przekąsić w
nocy, chrapał i zawłaszczał jej
część na kanapie.
Tak, potrzebowała bratniej duszy.
Nie, nie oszukujmy, Patrycja
potrzebowała mężczyzny.
Dodaj komentarz