Z Jadłecką nie miał zbyt wielu kontaktów ale
i tak zdążył się do niej uprzedzić.
Młoda, piekielnie
utalentowana dziennikarka ale
niestety bezkompromisowa jeśli chodzi
o humanitarne
podejście do spraw.
Porucznik wiedział, że wyłuszczy
z detalami przebieg
niefrasobliwości służb po meczu.
Był na to przygotowany ale gdy poszła
drogą populistyczną
i z wypiekami na twarzy odegrała rolę cierpiętnicy, która boi się
o los miejscowych niewiast po zajściu w kafejce, Filip zaczął
mieć dość.
Czarę goryczy przelało zdanie, że reporterzy mimo nawału prac
służą swą pomocą i czasem wolnym w przeciwieństwie do policji.
- Zastanawiam się czy nie oddać odznaki - zaczął funkcjonariusz
- bo mam straszną przypadłość. Mianowicie, w ciągu doby
potrzebuję kilku godzin snu w przeciwieństwie do pani.
Dodaj komentarz