Porucznik zdawał sobie sprawę,
że rozmowa z ludźmi pokroju Wiszni
nie ma najmniejszego sensu.
To niereformowalni element, który
wstaje by pić i narzekać na swój los.
Ale sprawa młodej kobiety ciążyła
i dobrze było się na kimś wyżyć.
Strzelił pogadankę plotąc frazesy,
gestykulując i mocno artykułując
swoje postulaty do człowieka,
który ledwo kontaktował.
Tak, pomogło a na słuchającym
nie zrobiło to wielkiego wrażenia.
O ile w ogóle.
Prędzej na młodym aspirancie, który
patrzył z podziwem.
Gdy Modulski skończył wyszedł
bez słowa na korytarz na którym
oczekujący na swoją kolei petenci
siedzieli w milczeniu.
Gdy mijał starszego pana ten
chwycił go za ramię.
- Tak trzymaj młody człowieku.
Ja byłem zawodowym żołnierzem
w XII brygadzie saperów w Dębicy.
Jako kapitan nie mogłem sobie
pozwolić na rozprężenie.
I tak jak ty walczyłem z takimi -
spojrzał na Wisznię z obrzydzeniem
- ...zakałami.
Dodaj komentarz