Patrycja wyciągnęła telefon i
nie bacząc na rozemocjonowaną
Monikę, wyszła na zewnątrz szukając
w kontaktach słowa komisarz.
Przed wyjściem z posterunku
Moduski poprosił o informacje na
temat dziewczyny i dał namiar na siebie.
Jak się okaże za chwilę nie było to
dobre posunięcie z jego strony bo
Fejklówna wyleje na niego cała złość.
- Czy pan również doznał amnezji -
zaczęła bez powitania. - A może został
uderzony w głowę i przysadka mózgowa
odmówiła posłuszeństwa.
- A! To pani - spokojnie odparł oficer. -
Spodziewałem się...
- To ja jej wczoraj zrobiłam dzień dziecka
- przerwała Filipowi - zabrałam w plener
by nabrała dystansu i to się powiodło.
Ucieszyłam się ale za wcześnie. Dlaczego?
- lekarka wyciągnęła dłoń jakby miała
przed sobą rozmówcę. - Bo pan
przyjechał by wrzucić ją w czeluść i
spytać jak tam jest.
Moduski nerwowo wstał od biurka.
- Panienka chyba się zagalopowała...
- Panienki to pan ma w tym różowym
domku przy wyjeździe z Kielc w kierunku
Łodzi - znowu nie dane mu było rozwinąć
zdania przy rozłoszczonej psychiatrze.-
Do mnie proszę się zwracać, pani doktor.
Zrozumiał Pan?
Dodaj komentarz