- Haniu, to ja, nie przeszkadzam?
- Nawet tak nie mów - zripostowała
terapeutka. - Dzwonisz od wielkiego
dzwonu a wiesz, że lubię z tobą
poplotkować
No skarbie, co tam? Jak w pracy?
Patrycja ułożyła się wygodnie w
wiklinowym krześle, wyciągając swoje
zgrabne nogi na soczyście zielonej
trawie.
- Przepraszam, ale wiesz...
- Wiem, wiem - przerwała jej starsza
koleżanka - robisz karierę. Nie ma
czasu na sentymentalne pogaduchy.
- Haniu! Nie zawstydzaj mnie.
Zrozumiałam aluzję. Ale nie każ mi
się kajać - westchnęła. - Zresztą ja
w tej sprawie.
- No co tam skarbie?
Mam przyjechać?
- Dziękuję, kochana jesteś ale nie
to drobiazg.
Hm...Powiedz mi Haniu, czy ja
jestem zbyt dystyngowana?
To znaczy moja garderoba czy to
może ludzi ode mnie dystansować?
- Wreszcie. Czekałam na taką rozmowę?
- Usłyszała Patrycja, kompletnie
zaskoczona taką odpowiedzią.
Dodaj komentarz