- Nigdy nie zapraszałam
go do siebie - Patrycja uniosła
ramiona. - Zresztą, nie zauważyłam
by to mu przeszkadzało.
Uznałam, że przyjął moją strategię
i chce by to potoczyło się może i
bardzo wolno ale czy w tym potrzebny
jest pośpiech?
Zerknęła na Moduskiego, który
przyjął to jako pytanie retoryczne,
toteż nie potwierdził choćby skinieniem
głowy.
- Co prawda zaczęłam rozmyślać,
że ten cztery lata starszy mężczyzna
może zostawiać zachlapana łazienkę.
Zajmie część szafy i w ogóle wypełni
mój dzień swoją obecnością.
- klepnęła się po udach. - Ale to w wieku
dwudziestu czterech lat normalne.
- ....Nie chciało mi się z nią gadać -
usłyszeli dobiegający głos z lewej strony.
- Jakbym chciał to już teraz bym z nią
był. Ale jakoś nie miałem natchnienia i ochoty.
- Ta! Oczywiście, niunia już była
gotowa by majtki przez głowę ściągać.
Przestań walić smuty.
Było widać, że ma cię za płotkę,
Spójrz prawdzie w oczy, byłeś dla niej
za krótki.
Dwóch młodych mężczyzn przeszło
chodnikiem, zaaferowani rozmową nawet
nie zwrócili uwagi, że pod lasem
siedzi dwoje ludzi.
- Może lepiej będzie jak opowiesz mi to
gdy będę cię odprowadzał pod dom?
- Zapytał, Filip.
- Dobrze.
Gdy tylko wstali z ławki, Patrycja
relacjonowała ponownie.
- Dlatego zdziwiło mnie jego
zachowanie przy tym grillu.
Był nazbyt opiekuńczy, przytulał mnie,
co wcześniej zdarzało się tylko przy
powitaniu.
- Czy chcesz przez to powiedzieć,
że to było na pokaz, przed rodzicami,
znajomymi? - Przerwał milczenie, komisarz.
Dodaj komentarz