- Nie żałujesz, że z nim nie wyszło?
Milena pokiwała głową by zaprzeczyć.
- Nie, to co przeżyliśmy było piękne,
i nigdy tego nie zapomnę.
Niestety, czas sprzyjał rutynie a my nie
potrafiliśmy się jej oprzeć.
Po prostu znudziliśmy się sobie, brakło tego
szaleństwa z młodości.
Rozstaliśmy się w zgodzie.
Weszły do naleśnikarni i po przestudiowaniu
menu, zamówiły pierogi z borówkami.
Nim podano im danie, przyglądały się
fototapecie na której były Alpy.
- Piękny widok, nie? - zapytała Nadzieja.
- Owszem, ale mnie mimo wszystko ciągnie
w moje rejony, w moje góry Świętokrzyskie.
Wiesz jak to jest. Bliższa koszula ciału.
Te wszystkie pagórki, lasy, kotlinki.
- Franeczko, westchnęła. - Ale tam się
dobrze czułam.
Dodaj komentarz