Minęły dwa dni od kiedy Nadzieja
wyraziła zgodę na wyjazd.
Był jakby progres w jej zachowaniu
bo sama robiła zakupy i przed przyjazdem
Patrycji, spacerowała po okolicy.
Myliłby się jednak postronny obserwator,
że podczas tych rutynowych czynności
dziewczyna wykonuje je bezstresowo.
Fejkiel, zauważyła też, że zadaje jej
wiele pytań o zakres jej obowiązków
w Ustroniu Morskim.
- Posłuchaj, moja droga - próbowała
ją po raz kolejny uspokoić. - Milena, to
moja ciocia, znam ją od berbecia.
Mimo, ze jest pod sześćdziesiątkę to
nosi się wyraziście i ekstrawagancko.
I takie ma podejście do życia.
Lekarka usiadła na sofie i figlarnie
przygryzła wargę.
- Co - zapytała z przestrachem
słuchająca
Dodaj komentarz