Moduski, nie miał zbyt wielkiego
obycia z kobietami, dlatego nie przewidział,
że Fejkiel, chciała mu przekazać głębszą myśl.
Dopiero gdy ta wyprostowała się i spuściła
wzrok, zrozumiał, że to nie był odpowiedni
moment na rozluźnianie atmosfery.
- Pani doktor - zaczął, intensywnie
poszukując kontaktu wzrokowego. -
Pani na co dzień musi przeważnie analizować
innych, więc pewnie brakuje okazji na
podzielenie się swoimi dylematami.
Jestem dobrym słuchaczem.
Patrycja, pokiwała głową w geście
rezygnacji.
- Mam prośbę.
To nie jest gabinet lekarski, więc byłabym
wdzięczna jakby pan w ten wieczór -
zatoczyła dłonią krąg - W takim miejscu,
zwracał się do mnie bez tytułowania.
- Postaram się pozostać przy samej, pani.
- Wystarczy, Patrycja -
lekarka rozłożyła dłonie na znak, że dla
niej jest to prostsze rozwiązanie. -
Łatwiej będzie nam o konwersację,
Dodaj komentarz