Nic nie pamiętam #124

Nic nie pamiętam #124- Ale widzę, że pan jakby  
    się czymś martwił? - spostrzegła
  mama Lenki, zatrzymując się na  
    werandzie.

        - Miałem ciężką przeprawę w  
    sądzie jako świadek po interwencji -  
   wyjaśnił Filip, siadając za  
przykładem Balickiej. - Małżeństwo
z kilkuletnim stażem, wyjaśniało sobie
wątpliwości co do wierności za pomocą  
broni - wyciągnął dłonie przed siebie -
  na szczęście białej.

    - Ludzie! - wyprostowała się kobieta.
    - Aż tak? - klasnęła dłońmi o uda. -
    Oczywiście facet poszedł w tango, co?

   Komisarz uniósł ramiona i cmoknął.

    - Pani Mariolu, chciałbym zaprzeczyć
     by trzymać z facetami, ale..

   - Zbytek ceregieli - przerwała słuchająca,
  - I tak bym nie uwierzyła. Wam zawsze  
    mało, choćby żona była jak Nimfa.
   Co z wami jest?

   - Tylko, że to taka trochę niecodzienna
      sytuacja , jakby to powiedzieć - Moduski
   podrapał się po głowie. - Przeszłość się
   upomniała o swoje.

    - Zaciekawił mnie pan.
     Chętnie bym usłyszała, co też narobił.

milegodnia

opublikował opowiadanie w kategorii obyczajowe, użył 189 słów i 991 znaków.

Dodaj komentarz