Nadzieja, prawdopodobnie, nigdy
nie była w Poznaniu.
Tego jednak z powodu utraty pamięci
nie mogła być pewna.
Dlatego przebywając w każdym nowym
miejscu, robiła tak jak jej doradzała Patrycja.
Mianowicie, próbowała jak najwięcej
obserwować by obraz sam przesyłał informacje.
Gdy spacerowała z Mileną po centrum,
mijały kolejne przemieszczające się tłumy,
była pewna tylko jednego.
W przeciwieństwie do rozentuzjazmowanej
Franeczko, nie ma szans by kiedykolwiek
mieszkała w wielkiej aglomeracji.
Podzieliła się swymi przypuszczeniami.
- Prędzej w Ustroniu dopadają mnie
momenty, że jakiś dom w otoczeniu sadu,
boczna ścieżka, czy mały sklep, każą mi się
zatrzymać i czegoś szukać w pamięci -
wzruszyła ramionami. - Tutaj nic, dosłownie
nic.
- To może być wskazówka, ale ja bym się
tym nie sugerowała. A wiesz, czemu?
- właścicielka pensjonatu nie czekała
na odpowiedź. - Ty szukasz spokoju po tych
przeżyciach a to może wymuszać takie
sielskie klimaty,
Wcale bym się nie zdziwiła gdybyś o tym
nawet śniła.
Dziewczyna spojrzała ze zdziwieniem na
swą Milenę.
Dodaj komentarz