ROZDZIAŁ 11
- Uwielbiam duże aglomeracje -
Milena z zachwytem spoglądała na panoramę
Poznania z ósmego piętra hotelu "Premium".
- Urodziłam się po to by delektować się takimi
widokami.
Nadzieja, wystarczająco długo była z
Franeczko by się nie dziwić takiemu stwierdzeniu.
Musiała jednak przyznać, że widok był warty
takiej tezy.
Słońce swymi promieniami skrzyło leniwie
płynącą Wartę. Po lewej stronie odrestaurowane
kamienice, dostojnie znosiły pośpiech
mieszkańców.
A liczne planty i alejki zdawały się otulać
przylegające do nich budynki i biura.
- Sądziłam, ze jesteś zadowolona ze swojej
oazy spokoju - młoda towarzyszka oderwała
wzrok od śródmieścia na rzecz nieba, które
przemierzał samolot, opadający na niedaleką
płytę lotniska. - Takie przynajmniej odniosłam
wrażenie.
- Bo tak jest, moja kochana - właścicielka
pensjonatu bez zastanowienia potwierdziła
słowa dziewczyny.
Dodaj komentarz