
     - wśród zaproszonych gości, przez  
   pannę młodą, znalazły się jej kuzynka i 
    koleżanka z pracy. 
   Obie przyszły z mężami. 
 
    Już w kościele, mąż kuzynki rozpoznał  
     koleżankę panny młodej  - Filip 
  uniósł palec do góry.  - Z pewnego miejsca 
   uciech gdzie parę lat wstecz chadzał. 
     
       - O, proszę. I jak tu nie wierzyć sloganowi, 
       że w przyrodzie nic nie ginie - dodała  
     Balicka z emfazą. 
 
    - Gdy impreza się rozkręciła i wypił ciut 
     więcej. Podszedł do niej i zaczął szantażować, 
   że wszystko powie, chyba, że - komisarz  
     zrobił pauzę - że ona... 
 
  - Będzie na jego zawołanie? - spytała gospodyni. 
 
   - Bingo, pani Mariolu. 
 
   Słuchająca syknęła z oburzenia. 
 
  - Dla pewności zaprzyjaźnił się z jej mężem, 
     wymienił numerami na komórkę by  
     kobieta czuła wagę groźby. 
 
      - I co? - niecierpliwiła się kobieta.  - Uległa?
Dodaj komentarz