Nic nie pamiętam #275

Nic nie pamiętam #275- Nie ukrywam, że marzyło mi się
by piąć się po tej gałęzi w jeszcze dalszy
okres dziejów - rozłożył ręce. - Ale jak
widzisz na tym schemacie, tylko tyle jest  
mi dane.

Nadzieja wzięła w dłonie kartkę A4 i  
szeptem wypowiadała kolejne imiona.

    - Co prawda istnieje jeszcze szansa,  
że jeśli ślub brali w tym kościele to gdzieś  
nieopodal mieszkali - kontynuował Alek.  
- W końcu w w XIX wieku nie było takiej
ekspansji jak dziś.
Ludzie trzymali się własnej ziemi.
Dobra - machnął ręką. - Nie ważne.
Resztę urlopu spędzę na zwiedzanie.

    - A gdzie pracujesz?

     - Banalna sytuacja.
U tatusia - mężczyzna zakomunikował z
kwaśna miną. - Mamy malutką drukarnię  
na miarę dzielnicy. Lokalne biuletyny, reklamy
na koszulkach, kubkach,  
Jakoś się to kręci, na tyle by starczyło na  
wymianę sprzętu i dbanie o upiększanie
i rozbudowę domu.

milegodnia

opublikował opowiadanie w kategorii obyczajowe, użył 162 słów i 870 znaków.

Dodaj komentarz