Patrycja pożałowała swoich słów.
Nie chciała bowiem przyznać się przed
sama sobą, że tak, właśnie tak, jak
powiedział Moduski, poczuła
rozczarowanie.
Oczywiście, że nie z powodu doprowadzenia
Nadziei do dobrego samopoczucia.
Tego pragnęła dla niej i siebie.
Z przykrością musiała stwierdzić, że zakuło
ją w sercu, kiedy usłyszała od dziewczyny,
że u Mileny czuje się jak u mamy.
Do tego jednak nigdy by się nikomu
nie przyznała, a już na pewno nie temu
policjantowi, który próbował konszachtów
z jej lokatorką.
Dlatego odpowiedziała zaczepnie i z przekorą.
- A pan, panie komisarzu, to ma już
skrzywienie zawodowe, Doszukuje się pan nawet
między wierszami i to podczas rozmowy niby
towarzyskiej.
A fe! Nieładnie.
Dodaj komentarz