
Nie chciała bowiem przyznać się przed  
sama sobą, że tak, właśnie tak, jak  
powiedział Moduski, poczuła 
rozczarowanie. 
 
Oczywiście, że nie z powodu doprowadzenia 
Nadziei do dobrego samopoczucia. 
Tego pragnęła dla niej i siebie. 
Z przykrością musiała stwierdzić, że zakuło  
ją w sercu, kiedy usłyszała od dziewczyny,  
że u Mileny czuje się jak u mamy. 
 
  Do tego jednak nigdy by się nikomu 
nie przyznała, a już na pewno nie temu 
policjantowi, który próbował konszachtów 
z jej lokatorką. 
Dlatego odpowiedziała zaczepnie i z przekorą. 
 
        - A pan, panie komisarzu, to ma już  
skrzywienie zawodowe, Doszukuje się pan nawet 
między wierszami i to podczas rozmowy niby 
towarzyskiej. 
A fe! Nieładnie.
Dodaj komentarz