Nadzieja, nie zdążyła jeszcze nacieszyć oko
widokiem. który po sam horyzont prezentował swą
potęgę gór. Gdy na szybie pojawiły się krople
deszczu by już po chwili rozmyć przejrzystość szkła.
Westchnęła z tego powodu, wiedząc, że choćby
przestało za kwadrans, nie zaryzykuje zejścia ku
podnóżu.
Jej rozmyślania przerwało gwałtowne szarpnięcie
masywnych dębowych drzwi, które z niemniejszym
rozmachem zamknął młody mężczyzna.
Był całkowicie przemoczony, ale chyba tym się
w ogóle nie przejął. Bardziej interesował go
skoroszyt, który wyjął zza pazuchy, skórzanej
kurtki.
Przejrzał go nerwowo i odetchnął z ulgą.
Później wypuścił powietrze i zacisnąwszy pięść
pomachał ręka jak piłkarz po strzelonej bramce.
Dziewczyna obserwowała to jak przedstawienie
w teatrze i zazdrościła chłopakowi takiego luzu.
Ona nigdy nie pozwoliłaby sobie na takie wejście
bez skrepowania.
Dodaj komentarz