Nim przyjdzie jutro # 98

Nim przyjdzie jutro # 98- Panie doktorze, muszę się poskarżyć
   - usłyszał za swoimi plecami Paszko. Mim  
zdążył się odwrócić do stojącej w drzwiach
  Wronkowskiej. - Ta oto tu pannica  -  
  wskazała na leżącą pacjentkę - postanowiła
zrobić nam na złość i odmawia przyjmowania
posiłków.

        Fejklówna, znając pielęgniarkę z jej  
  opiekuńczości, poklepała zaskoczoną tymi
  słowy dziewczynę.
   Paszko najpierw udał zaskoczenie a następnie
   podszedł do kobiety i zadał pytanie.

        -  Na pewno  zaszło, że tak się wyrażę,
   drobne nieporozumienie.
    Miałaś zły nastrój, który minął po rozmowie
   z naszą doktor - skierował wzrok na Patrycję -
   i teraz ze smakiem skonsumujesz to, co
   zaserwuje nam nasza szpitalna kuchnia, prawda?
  - po czym puścił oczko krótkowłosej.

      Ta spojrzała na lekarkę, która przygryzając  
  wargę tłumiła śmiech, nie chcąc denerwować  
  doświadczonej pielęgniarki.

     - No tak, troszeczkę zgłodniałam.

milegodnia

opublikował opowiadanie w kategorii obyczajowe, użył 164 słów i 929 znaków.

Dodaj komentarz