
– Nie wiem, nie znam tej okolicy. Byłam tu tylko dwa, może trzy razy z Emmą, jak jeździła pracy do tej suki, swojej matki – warknęła Laura. 
– Jest wredna? 
– Wredna?! – dziewczyna uniosła brwi. – To szmata, zupełna ignorantka. Jak Emma zaginęła, dzwoniłam do niej, pytałam, opierdoliłam ją nawet, i co? I nic. Stwierdziła, że nic ją to nie obchodzi! – wyjaśniła, wkurzona. 
– Więc może wcale nie zgłosi, jak młoda pojedzie. 
– Nie zgłosi? Jimmy, na jakim ty świecie żyjesz? Ona nawet, jak się nie martwi – w co szczerze wątpię – to zrobi to tylko i wyłącznie po to, żeby pokazać, co to ona może i zagrać Emmie na nerwach. Nie rozumiem. Ona zawsze była nadopiekuńcza, biegała nawet za nami, jak spotykałyśmy się ze znajomymi, uwierzysz? I takiej kichy potrafiła dziewczynie narobić, że większej już się chyba nie da. Więc jeśli wtedy pilnowała jej, jak nawiedzona, dlaczego teraz zupełnie olała to, co do niej mówiłam? I jeszcze nazwała ją dziwką. No co za rura! – wzburzyła się Laura, mówiąc coraz głośniej. 
– To gdzie? – wtrącił kierowca, gdyż właśnie przejechali przez North Bridge, największy z trzech mostów. 
– Mała? – Jimmy chwycił rękę dziewczyny. 
– Nie wiem. 
– Co chcesz zjeść? 
– Hamburgera – uśmiechnęła się. 
– Co?! Przejechaliśmy pół miasta dla hamburgera? – zaśmiał się chłopak. 
– Przejechaliśmy pół miasta, żebym nie nadziała się na rodzinkę – odparowała. – I dla hamburgera – dodała czupurnie. 
Jimmy rozradował się już na całego, rozłożyła go na części pierwsze. 
– Oj, śliczna, ale cię fajnie merdnęło – chichotał, ale zaraz zwrócił się do kierowcy. – Zna pan jakąś knajpę z dobrymi hamburgerami? 
– Tak, są tu dwie, często tam bywam. Robią doskonałe i duże kanapki – odparł facet. 
– Niech pan jedzie. 
 
 
Pod barem zatrzymali się zaledwie chwilę później. Laura nie spuszczała już głowy, wiedziała, że nie ma szans, aby spotkała tu kogoś z rodziny. Usiedli przy stoliku na samym końcu i zaraz podeszła do nich młoda, ruda dziewczyna z zapytaniem o zamówienie. 
– Cheeseburgera z warzywami i… – rzekła Laura, ale się zacięła, gapiąc się w kartę. 
Eliza – jak widniało na plakietce stała i cierpliwie czekała. 
– Śliczna – ponaglił Jimmy.  
– Są tu takie drinki? Nie wiem, jak się nazywał – brunetka podsunęła kartę pod nos chłopaka. 
– To nie był drink z karty – odparł z uśmiechem Jimmy. – Macie wódkę? – spojrzał na pracownicę lokalu. 
– Tak. 
– To pięćdziesiątkę z sokiem żurawinowym sto procent i plasterkiem cytryny. Da się zrobić? Macie taki sok? 
– Jasne – ruda szeroko się uśmiechnęła, gapiąc się jak najęta na chłopaka. 
– To super. I taką samą kanapkę i piwo – Jimmy skorygował zamówienie i dziewczyna się oddaliła, oglądając się jeszcze po drodze. 
 – Napaliła się na ciebie – zaśmiała się Laura. 
 – To ma problem – odparł luźno Jimmy.      
– Jimmy, a co by powiedział Derek, gdyby wiedział, kim jest matka Emmy? – wyjechała nagle Laura, która zakręcona alkoholem nie miała już problemów z zadawaniem pytań. 
– Nie wiem, ale myślę, że byłaby lekka lipa. Chociaż w takich towarzystwach szanuje się kobiety kumpli, kim nie byłaby ich matka, powinnaś o tym wiedzieć – dodał, nie chcąc, aby dziewczyna zaczęła się denerwować. – A powiedziałem o was dlatego, żeby nie było niespodzianek, jakby niechcący wpadł bez zapowiedzi. 
– A pomyślałeś o tym, co będzie, jak wpadnie tam policja nasłana przez tą sukę? Narobicie problemów i sobie, i jemu. 
– Mała, ta chata jest tak bezpieczna, że bezpieczniej już się chyba nie da, rozumiesz? 
Na stół wjechały napoje i Laura natychmiast przykleiła usta do szklanki, mieszanka, którą dziś już piła bardzo przypadła jej do gustu. 
– Widzę, że posmakowało – zauważył Jimmy.  
– Tak. 
– Chata jest czysta – chłopak wznowił wątek. – Fakt, jest w samym centrum, ale najciemniej pod latarnią, prawda? Poza tym w sąsiedztwie mieszka masa naszych ziomków, więc gdy tylko pały pojawią się w okolicy, pierwszy będę o tym wiedział. No i Derek, on ma sporo wtyczek w policji, więc też dużo wie. Uspokoiło cię to?  
– Nie bardzo. 
– Śliczna, wyluzuj, będzie dobrze, chyba, że po prostu nie chcesz jechać – dociekał, niepewnym głosem. 
– Nie wiem. Może i chcę – przyznała się w końcu, bo jednak ją korciło, w czym wódka bardzo pomagała. – Ale matka… Najbardziej tym się martwię. 
– Ty chcesz jechać, czy teraz alkohol? – ironizował ciepło Jimmy. 
– Żaden alkohol, czy ja jestem pijana? – obruszyła się nastolatka. 
– Niewiele już brakuje – droczył się chłopak. 
– Spadaj, jeszcze wiele mogę – dziewczyna walczyła dzielnie.  
– Oczywiście – potwierdził grzecznie, wylewając uśmiech na całą swoją twarz. 
– Spadaj, kmiocie – warknęła. 
Jimmy zarechotał głośno, obejmując, tym razem bardzo delikatnie Laurę w pasie. 
– Musze cię kiedyś nagrać – oświadczył. 
– No i gdzie te kanapki? – Laura zmieniła temat, uśmiechając się pod nosem. 
– Zaraz będą, spokojnie. Minęły trzy minuty. 
– O trzy za długo. Jestem głodna. 
– Nie zemdlejesz? – Jimmy znowu zaczął. 
– Zemdleję. 
– To świetnie, będę miał okazję zrobić usta, usta. A możesz zemdleć już teraz? – ironizował, zadowolony. 
– Żebyś się nie zdziwił. Spadaj – nastroszyła piórka, zawstydzona, że znów znalazł odzywkę. 
– Śliczna… – Jimmy ze śmiechem zajrzał jej w oczy. 
– Jestem głodna. 
– Zaraz będzie, wyluzuj – powtórzył brunet. – Śliczna, a może po prostu pogadaj z nią wprost? – chłopak nagle zmienił temat, wracając do osoby pani Anderson. 
– Tak? To niewykonalne, żeby się zgodziła, a nawet, jeśli JAKIMŚ CUDEM by się udało, to przecież zaraz tatuś będzie się wtrącał i moje wysiłki i tak pójdą na marne. On zawsze ją przekabaci. 
– Tatuś… – Jimmy parsknął śmiechem. – Masz na niego parcie, nie ma co – brechał. 
– Bo to tatuś. Wszystko musi widzieć, do tego jest wredny – skwitowała Laura, delikatnie szczerząc zęby. 
– Smacznego – na stole pojawiły się dwa talerze, lecz nie z dużymi, a z ogromnymi kanapkami. 
– Dziękuję – mruknęła Laura i natychmiast wgryzła się w hamburgera. 
Jimmy już jej nie zaczepiał, tylko pozwolił w spokoju zjeść. Skończył pierwszy, lecz Laura nie była gorsza, bo też już miała resztkę, dziwiąc się przy okazji, jakim cudem wcisnęła w siebie tak dużą porcję. Zadzwonił telefon bruneta i gdy tylko chłopak odebrał, Laura usłyszała głośny szmer. Od razu poznała, kto dzwoni, Susan nie zachowywała się zbyt cicho. 
– Dobra, nie umrzesz. Daj mi chwilę, jestem z dziewczyną, tak? Zjemy, pogadamy i zaraz przyjedziemy – rzekł zirytowany chłopak. 
Sue znowu coś powiedziała i Jimmy zakończył rozmowę. 
– Tęskni – zaśmiał się. – Śliczna, możemy jechać? Diablo chce jeszcze zamienić ze mną dwa słowa i czeka. No, ale jeśli chcesz posiedzieć, nie ma sprawy, zadzwonię i umówię się z nim później. 
– Co z Amber? – zapytała niespodziewanie nastolatka, przełykając ostatni kęs, który zaraz popiła, kończąc tym samym drinka. 
Język już nieznacznie zaczął jej się plątać, ale zignorowała to. 
– A co ma być? – zdziwił się Jimmy. 
– Nie wiem, czuję, że to się dobrze nie skończy. 
– Laura, co jest z tobą? – chłopak się zbulwersował. – Naprawdę przejmujesz się tą suką? Co się dzieje? – naciskał. 
– Nie przejmuję się, po prostu nie chcę, aby Sue przesadziła. A z resztą, jebię to, ma szmata w końcu to, na co zasłużyła – Laura nagle zmieniła swoją postawę, wprowadzając bruneta w niemałe osłupienie; wódka coraz bardziej wypierała z niej wszelkie skrupuły. 
– No właśnie, i tego się trzymaj. Jestem z ciebie dumny – rzekł zadowolony chłopak, ucałowawszy policzek nastolatki. – To co, możemy jechać, czy chcesz zostać, albo pojechać jeszcze gdzieś? 
– Jedźmy. 
Jimmy skinął na barmankę, która w okamgnieniu przyniosła rachunek w postaci dwudziestu jeden dolarów. Laura nie czekając na wywody bruneta, bez słowa położyła na paragonie dwudziesto- i pięciodolarowy banknot. 
– Mała… – obruszył się. 
– Ja płacę, ja chciałam tu przyjechać – odparła sucho. 
– Ok – ustąpił, nie widząc sensu sprzeczania się o głupoty, zwłaszcza, że mina Laury była dość chmurna.  
 
 
– Piękna, chodź, zajdziemy jeszcze do sklepu – poprosił chłopak widząc, że Laura już kieruje się w stronę jego domu. 
Chodziła odrobinę niezgrabnie, a oczy już jej błyszczały. Nie była jeszcze pijana, lecz podpita i owszem, ale sporo dziś zjadła i to było bardzo dobre posunięcie, w przeciwnym wypadku zapewne byłaby już nawalona, jak smok. 
Nie sprzeciwiała się, tylko udała z chłopakiem do najbliższego sklepu. Już nie chowała się za czapką, głowę trzymała uniesioną. 
– Co bierzemy do picia? – zapytał chłopak. 
– Sok żurawinowy – odparła pewnie. 
– Ok, a coś jeszcze? 
– Nie. 
Jimmy kupił trzy soki i kilka batoników. Po wyjściu ze sklepu od razu wręczył Laurze małą, granatową tekturkę. 
– Wziąłem za trzy dychy. Myślę, że na razie wystarczy, a potem się dokupi – wyjaśnił szybko. 
– Jimmy, ale ja tak nie chcę – dziewczyna od razu zaprotestowała. 
– Mała, musisz mieć doładowany telefon, jak gdziekolwiek zadzwonisz? Nie rób problemów z głupot, ok? – tłumaczył spokojnie. 
– Oddam ci za tą kartę – poinformowała od razu, tonem nie uznającym sprzeciwu. 
– Dobrze, piękna, wrzuć na luz – zaśmiał się chłopak i minutę później przekraczali już próg jego domu. 
 
*** 
 
Ja nie wiem, czy to złośliwie mi się rozłazi, czy jak? Może jakiś pomysł, poradę, jak wreszcie przestać wdawać się w pogaduszki, oraz zaprzestać pisania innych pierdół, które same bezczelnie włażą mi na "papier"? Chcę wreszcie zakończyć, a tu jak po złości! Szlag mnie chyba trafi i jasna cholera! :(  
Pozdrawiam 
8 komentarzy
Malawasaczka03
Niech cię ten szlag trafi, bo ja chcę jeszcze poczytać :P
agnes1709
@Malawasaczka03 Może będzie kiedyś dwójka... KIEDYŚ

Zuzaa
Ja jestem za tym żebyś pisała jak najdłużej sie da !
agnes1709
@KontoUsuniętea Oj, ciężko, w końcu zacznę lać wodę, a to nieciekawa perspektywa. Dzięki za miłe słowo
zaczarowanaK
Super kiedy kolejna część?
  kiedy kolejna część?  
agnes1709
@zaczarowanaK Nie wiem, jakoś mi się chyba.. odechciało? Nie, jutro coś napiszę, ale pewnie będzie pojutrze, bo cały dzień mam latania  (co mnie wielce cieszy)
 Nie, jutro coś napiszę, ale pewnie będzie pojutrze, bo cały dzień mam latania  (co mnie wielce cieszy)
zaczarowanaK
@agnes1709 ale jak to Ci się odechciało?! :( nie no rozumiem :(
agnes1709
@zaczarowanaK Nie da się pisać non-stop, daj odetchnąć, zjeść coś... Widać śpieszno CI do końca, bo nie przewiduję więcej, jak dwie części (powątpiewając zarazem). A tą cholerną manierą rozciągania?
 Widać śpieszno CI do końca, bo nie przewiduję więcej, jak dwie części (powątpiewając zarazem). A tą cholerną manierą rozciągania?

agnes1709
@zaczarowanaK * Z tą cholerną
zaczarowanaK
@agnes1709 nie no Kochanie dam Ci odpocząć, poznaj moje dobre serduszko 
   części ma być jak najwięcej, LOVE
 części ma być jak najwięcej, LOVE  
A no i nie śpieszy mi się do końca
agnes1709
@zaczarowanaK No nie żartuj, jest 960 stron

zaczarowanaK
@agnes1709 oj tam oj tam
agnes1709
@zaczarowanaK Nie oj tam, to już epopeja, nie opowiadanie. Nie róbmy wsi
zaczarowanaK
@agnes1709 Hahahahaha róbmy róbmy
aKubek
Uhuhuhu Śliczna dobrze Ci idzie
agnes1709
@aKubek No! I jak tak dalej pójdzie, dzień będzie trwał jak w D - 16 części. Tu trzeba płakać, rozumiesz? Jestem załamana... poważnie.
aKubek
@agnes1709 no co ty, dasz radę!
agnes1709
@aKubek Zesraj się, a nie daj się
aKubek
@agnes1709 jesteś niemożliwa
agnes1709
@aKubek Wiem
agnes1709
@aKubek Kto dał CI łapę w dół? I za co?
aKubek
@agnes1709 a skąd mnie to wiedzieć? Ktos mnie tu chyba nie lubi :/
agnes1709
@aKubek Mnie też nie, w poprzednich częściach, gdzieś tam w okolicach 40 tez mam wszędzie doły. Tylko że ja na to ( no własnie, emotka z wywalaniem ch... byłaby chyba nie na miejscu) Ale jest to
 Ale jest to  
 
Black
Nie marudź mała, przynajmniej można poczytać coś dobrego
agnes1709
@Black
 DUŻA!
 DUŻA!
Fanka
Kochana moje modły słuchasz, by nie kończyć :P
agnes1709
@Fanka Nie, to mój łeb słucha Ciebie:P
Fanka
@agnes1709 I paluszki
agnes1709
@Fanka No wiesz...
Fanka
@agnes1709 No wiem
agnes1709
@Fanka Czyżby to wczorajsze emotki tak zawładnęły Twą żądzą?
Fanka
@agnes1709 Oj możliwe, bardzo możliwe
agnes1709
@Fanka Łobuz! Chociaż byś tak nie przy ludziach...
 Chociaż byś tak nie przy ludziach... 
Fanka
@agnes1709 Przepraszam 
  

agnes1709
@Fanka To nic, to nic, wymigamy się Palcyma różne rzeczy można robić, a kto już sobie pomyślał, ten zbok. O!
 Palcyma różne rzeczy można robić, a kto już sobie pomyślał, ten zbok. O! 
Fanka
@agnes1709 dokładnie Przecież wiadomo ze mi chodziło o pisanie
 Przecież wiadomo ze mi chodziło o pisanie  
 
A teraz nie każdemu głupio będzie
agnes1709
@Fanka No pewnie. Ja wiem, o czym się tu rozmyśla... w pierwszej kolejności. Przecież to LOL
Fanka
@agnes1709 Hahaha
 Hahaha 
agnes1709
@Fanka Ale spam walimy. Zaraz trzeba będzie pisać w komentarzu: "Szare istnienie 119. Part 2" i można dalej jechać
Fanka
@agnes1709 ale czytelnicy jaką będą mieli ucieche że dwie części 
 
A tak jaka dopiero emocjonująca
agnes1709
@Fanka A jak? I pod erotykę podchodzi, pod religię; władanie cudzym umysłem (czyt. PRZESTAŃ SZPERAĆ MI WE ŁBIE!).
 I pod erotykę podchodzi, pod religię; władanie cudzym umysłem (czyt. PRZESTAŃ SZPERAĆ MI WE ŁBIE!). Kurwa, taki gatunek wywalimy, że wszystkie gatunki będzie miał pod sobą
 Kurwa, taki gatunek wywalimy, że wszystkie gatunki będzie miał pod sobą
Fanka
@agnes1709 oj to będzie najlepsze opowiadanie ze wszystkich gatunków na raz
agnes1709
@Fanka Gatuniomania Złośliwa - tryb medium
Fanka
@agnes1709
aKubek
@agnes1709 oj Panienki co to za spam???
Fanka
@aKubek Nowa historia takie o tam dalsze losy  pod różne gatunki podchodzace
 takie o tam dalsze losy  pod różne gatunki podchodzace 
aKubek
@Fanka dalsze losy paluszków
Fanka
@aKubek
aKubek
@Fanka bo sobie coś uszkodzisz
AnonimS
Bardzo fajnie Ci się to rozłazi . Aż się uśmiałem z niektórych tekstów. Pisz dalej a my poczytamy.
agnes1709
@AnonimS Kiepska, marna to otucha, kiedy opko się nie słucha 
 
Marida
Dobrze jest :P
  :P  
agnes1709
@Marida Jest gorzej, niż źle, sagę już z tego zrobić można (nie mówię o herbatce) 
 
Marida
@agnes1709 Może być nawet herbata, właśnie piję, co prawda nie Sage, ale mi się tam podoba. 
  
agnes1709
@Marida Dzięki, słońce
Marida
@agnes1709 Czekamy