Dobrze że to net....dla Ciebie Autorko . Mam ochotę udusić Cię za to ciągłe mieszanie tym ślubem. Chyba dzieci w piaskownicy są bardziej słowne niż Veronika . Nie przysparzają jej sympatyków a to główna bohaterka. Ech .... Osobiście bym wolał przysłowiową żabę za żonę niż taką grymaśną panienkę.