Strażnicy cienia część 16

Po powrocie do zajazdu Veronika spotkała się z Gertem. Była bardzo ciekawa, czy udało mu się coś ustalić.
- Co ci się stało? – zapytała, dostrzegając zaczerwienienie na jego policzku.
- To nic. Wdałem się w bójkę – odparł.
- Dlaczego?
- Właściwie to nie wiem, o co poszło. To chyba taka rozrywka miejscowych. Nic mi nie jest – zapewnił ją.  
- W porządku. Dowiedziałeś się czegoś?
- Owszem. – Uśmiechnął się z satysfakcją. – Kilka osób zniknęło albo wyjechało w ciągu ostatniego roku. To dość dziwne, bo tego typu ludzie raczej nie podróżują, ani się nie przeprowadzają… Ktoś ich potem widział. Ponoć im się poszczęściło.
- Gdzie byli widziani? W Talabheim?
- Owszem, gdy byli przejazdem. To sześć, siedem osób. Sporo, nie uważasz?  
- Wydaje mi się, że to może mieć związek ze sprawą. Trzeba będzie to sprawdzić. Na razie muszę jechać na ulicę Posągów do niejakiego Hildemara. Być może jego pomoc okaże się nieoceniona.
- Pojadę z tobą – zaproponował.
- Dobrze. Sprowadź powóz, a ja się przebiorę i zaraz zejdę.


Wkrótce okazało się, że pod adresem, który podał Eckstein, mieściła się świątynia Vereny – bogini mądrości i sprawiedliwości. To ostatnie miejsce, które chcieli odwiedzać przestępcy.
- Gdzie ty mnie przywiozłaś? – zapytał Gert. – Czuję duszność i jakiś przenikliwy chłód.
- Tego się nie spodziewałam – powiedziała Veronika, patrząc na budynek z powozu.
- Ale dowcipniś z tego łowcy… On ci kazał tu przyjechać?
- Zapytał, czy się tym zajmę, a ja się zgodziłam. Idę – zdecydowała i wyszła na zewnątrz.
- Ja popilnuję karocy. Myślę, że nic ci tu nie grozi, a w razie czego będę cię ubezpieczał – zażartował.

Czarodziejka udała się do świątyni. Zastała tam młodego akolitę, czytającego książkę. Chłopak był tak pochłonięty lekturą, że zauważył ją dopiero, gdy zatrzymała się obok niego.
- Dzień dobry. Czym mogę służyć? – Gwałtownie poderwał się z ławki, na której siedział.
- Dzień dobry. Chciałam się dowiedzieć, czy dobrze trafiłam. Czy w świątyni znajdę kapłana Hildemara? – zapytała.
- Tak, nawet dwóch.
- Ten, którego szukam, to starszy mężczyzna – wyjaśniła, na co akolita skinął głową.
- Zaprowadzę panią do niego – powiedział. – O co chodzi, jeśli można wiedzieć?
- Mam do niego sprawę. Ktoś mnie poinformował, że właśnie on będzie w stanie mi pomóc.
- Kłopoty z prawem?
- Nie – zaprzeczyła. Na szczęście takich dotąd nie miała.
- To dobrze, bo on już nie zajmuje się sprawami sądowymi. Może pani usiądzie? – zaproponował, wskazując ławkę niedaleko domu kapłanów, po czym wszedł do budynku.

Veronika czekała dziesięć minut, zanim drzwi się otworzyły i akolita przytrzymał je, aby zrobić przejście starszemu mężczyźnie. Wyglądał na siedemdziesięciolatka. Poruszał się powoli, podpierając się laską.
Czarodziejka wyszła mu naprzeciw. Zanim się spotkali, przyjrzała się jego szatom. Zdobienia, które na nich były, świadczyły o tym, że miała do czynienia z arcykapłanem. W związku z tym zatrzymała się w odpowiedniej odległości i skłoniła mężczyźnie jak należy.
Starzec przyglądał jej się z zainteresowaniem.
- Czy my się nie znamy? – zapytał, zanim zdążyła się odezwać.
- Nie, z pewnością nie. Nazywam się Veronika Bischof – przedstawiła się. – Dziękuję, że zechciał się pan ze mną spotkać. Mam do pana…
- Może usiądziemy? – zaproponował, przerywając jej i od razu skierował się w stronę ławki. – Proszę mówić.
- Mam do pana wielką prośbę – kontynuowała. – Łowca czarownic Arthur Eckstein powiedział mi, że jest pan w stanie pomóc w pewnej sprawie.
- A czego on ode mnie chce? – zdziwił się arcykapłan.
- On niczego – zapewniła czym prędzej, powoli domyślając się, dlaczego to ona miała tu przyjść.
- Niech by tylko spróbował…
- Czy słyszał pan o zamachu na kapłana Tolzena? – przeszła do rzeczy.
- Owszem, wielkie nieszczęście – przyznał. – Prawy i dobry człowiek z powołaniem… Niewielu teraz takich.
- Zgadza się.
- Prowadzi pani śledztwo? – zapytał.
- W pewnym sensie.
- W pewnym sensie? Jak mam to rozumieć?
- Chcę się dowiedzieć, kto zlecił morderstwo – powiedziała. – Udało mi się zatrzymać człowieka, który zadał cios, tylko że… Rozmawiałam z nim i jestem przekonana, że on nawet nie pamięta tego, co się wydarzyło. Jest teraz w siedzibie łowców czarownic i wydaje mi się, że przesłuchanie, któremu wkrótce zostanie poddany, nie przyniesie pozytywnych rezultatów. Wpadłam na pomysł, by go zahipnotyzować. Słyszałam, że pan może to zrobić.
- Yhm… Chcesz, żebym pomógł mu sobie przypomnieć?
- Zgadza się – potwierdziła.
- A ty dla kogo pracujesz? – zapytał nieoczekiwanie.
- Dla nikogo. Po prostu chcę się tego dowiedzieć.
- Jesteś ciekawska?
- Nie o to chodzi – zapewniła go. – Po prostu nie chcę, by winnym uszło to na sucho.
- Nie mówisz mi o wszystkim, ale to nie jest w tej chwili istotne… - powiedział. - Po prostu byłem ciekaw, z kim będę współpracował.
- To znaczy, że się pan zgadza? – Było jej trudno ukryć radość.
- Nie mam wyjścia. Ktoś zamordował kapłana. Jeśli to jedyny sposób, by sprawiedliwość zatriumfowała i prawda wyszła na jaw, to mój święty obowiązek… Nie jest łatwo namówić kogoś do morderstwa. Zwłaszcza kogoś, kto nigdy wcześniej tego nie zrobił. Jeśli ktoś wpłynął na jego umysł i nie chciał, by o tym pamiętał, będzie trudno dotrzeć do prawdy… Zrobię, co w mojej mocy – obiecał. – Mam się udać do siedziby łowców czarownic, tak?
- O to proszę. Raczej nie ma szans, by go wydali.
- Świetnie… Świetny pomysł. Będę potrzebował trochę czasu. Może pół godziny.
- Mam tu powóz. Zaczekam – zaproponowała.
- Chcesz tam być podczas hipnotyzowania?
- Jeśli nie będę przeszkadzać…
- Nie będziesz – zapewnił ją. – Nie czekaj na mnie. Spotkamy się na miejscu.
- Dobrze. Do zobaczenia. – Skłoniła się arcykapłanowi, po czym ruszyła w stronę karocy, zostawiając go zamyślonego na ławce.

Fanriel

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 1111 słów i 6284 znaków, zaktualizowała 25 paź 2016.

2 komentarze

 
  • Użytkownik Margerita

    podoba mi się

    19 lis 2016

  • Użytkownik Fanriel

    @Margerita Bardzo się cieszę z tego powodu.  :)

    19 lis 2016

  • Użytkownik Margerita

    @Fanriel  :P

    19 lis 2016

  • Użytkownik Fanriel

    @Margerita  :D

    19 lis 2016

  • Użytkownik BlackBazyl

    Nie mogę się doczekać jutra by przeczytać kontynuację ;)

    25 paź 2016

  • Użytkownik Fanriel

    @BlackBazyl BARDZO mnie to cieszy.  :)

    25 paź 2016

  • Użytkownik EloGieniu

    @BlackBazyl Mam to samo na codzień. :D

    25 paź 2016