Dobrze opisana scena przygotowania ataku na wampiry. Może zbyt dużo dialogu przed podjęciem akcji i rozważania jak się do tego zabrać. I tu się zgadzam z Estalijką .
Struktura dowodzenia ma być jasna . Jeden dowódca a w razie potrzeby dowództwo obejmuje najstarszy stopniem z pozostałych przy życiu lub uwaga ten który pierwszy wykaże inicjatywę w sytuacji kryzysowej ( np. ksiądz Skorupka który 7 lub 8 sierpnia został na własną prośbę mianowany kapelanem lotnym 1 batalionu 236 Pułku Piechoty Armii Ochotniczej. Batalion ten formował się w budynku szkoły im. Władysława IV na warszawskiej Pradze i składał się głównie z młodzieży gimnazjalnej i akademickiej . Poderwał on tą młodzież do kontynuowania ataku pod Ossowem w Bitwie Warszawskiej) . Dlaczego tak podkreślam inicjatywę w momencie zagrożenia? Bo większość tych wojaków nie widziała wampirów i nie wie z kim/czym się mają mierzyć. Więc o panikę nie będzie trudno!
Tutaj teoretycznie rządzi Gert ale tak naprawdę Veronika. Talenty przywódcy ma Alex w następnej kolejności Estalijką i krasnolud Gottri , dowódca najemników być może ktoś jeszcze błyśnie w sytuacji zagrożenia. Gdybym ja decydował dowództwo objął by Alex, Gert byłby szefem zwiadu, krasnolud i dowódca najemników grupami uderzeniowymi, Estalijka dowodziła by grupą mającą na celu odbicie zakładników . Veronika i Jose stanowiliby grupę wsparcia interweniując w przypadku pojawienia się niespodziewanych zagrożeń.( Taka ciężka odwodowa artyleria) . Nellie pełniła by rolę sanitariuszki choć brała by udział w ataku.
To takie moje dywagacje.
Odnośnie tej powieści. Piszesz ją logicznie trzymając się swojej wymyślonej fabuły , nie gubiąc się w natłoku faktów. Konsekwentnie budujesz narrację . Twoje postacie są ciekawe mimo że niektóre narazie mało opisane jak Estalijka. Czytam to lekko i dużym zainteresowaniem, co widać zresztą po komentarzach. Powodzenia ????