Strażnicy cienia część 30

Zdenerwowany Eckstein wyszedł z izby i po chwili zaczął wydawać rozkazy swoim ludziom. Rozesłał ich pod adresy wskazane przez Dekmara Adelhofa i nakazał zatrzymać wszystkich podejrzanych.

– Pojedziemy do pałacu Borisa Widmera – poinformował Veronikę po powrocie.
– To ten, który mi uciekł? – upewniła się.
– Zgadza się.  

Ku zaskoczeniu czarodziejki na miejscu byli już dwaj łowcy czarownic. Stali przed otwartą bramą.
– Żadnego ruchu. W środku prawdopodobnie też nikogo nie ma – zameldował starszy z nich.
Powoli wjechali na teren posiadłości. Młodszy z łowców trzymał przed sobą kuszę. Wszyscy byli gotowi do walki. Wytężali swoje zmysły, by nic nie uszło ich uwadze, choć ciemność znacznie utrudniała im zadanie.
Zatrzymali się pod pałacem. Przez chwilę rozglądali się w ciszy. Veronika, choć się na tym koncentrowała, nadal nie wyczuwała działania żadnego zaklęcia.
– Jest tu kto?! – krzyknął wreszcie łowca władczym tonem. – Niech tu wyjdzie gospodarz budynku! Nazywam się Arthur Eckstein, licencjonowany łowca czarownic!
Nikt się nie odezwał. Mężczyzna odczekał chwilę, obserwując okna, po czym zsiadł z konia. Pozostali uczynili to samo.

Czarodziejka od razu skierowała się do drzwi.
– Zaczekaj. – Dowódca zatrzymał ją gestem. – Max, sprawdź tył – rozkazał starszemu z podwładnych, który natychmiast wykonał to polecenie. – Hans, idź pierwszy – zwrócił się do drugiego mężczyzny.
Ten, z kuszą gotową do strzału, bardzo powoli ruszył przed siebie. Każdy krok stawiał z maksymalną ostrożnością. Zachowywał się tak, jakby tuż przed sobą miał śmiertelnie niebezpieczną pułapkę.
Gdy wszedł po schodach, przyłożył ucho do zamkniętych jeszcze drzwi. Mruknął coś do siebie, po czym nacisnął klamkę i otworzył je.
W środku rezydencji panował mrok. Słabe światło księżyca wpadało tylko przez jedno okno.
Arthur, który szedł obok Veroniki, położył dłoń na jej ramieniu, po czym ją minął. Rozglądał się czujnie, nie zdejmując ręki z miecza.
– Chyba nikogo tu nie ma… Zapewne dokładnie tu posprzątali – powiedział po chwili. – Nie szkodzi. I tak ich znajdziemy. Im szybciej sprawdzimy budynek, tym szybciej rozpoczniemy pościg… Tylko bądź ostrożna. – Spojrzał na swoją towarzyszkę.
Kobieta skinęła głową i ruszyła korytarzem w poszukiwaniu wejścia do lochów. Zakładała, że właśnie tam mogliby przetrzymywać Gerta. Jeśli jeszcze żył, powinien być gdzieś w tym pałacu. Nie brała pod uwagę, że mogliby go zabrać ze sobą. Prawdopodobnie uciekali, a to byłby zbędny balast.

Znalazła drzwi, które prowadziły do piwnicy. Uchyliła je ostrożnie i przez chwilę nasłuchiwała. Ze środka nie dochodziły żadne dźwięki, więc powoli zeszła na dół. Tam dostrzegła, że wiatry magii nienaturalnie opływały jedną ze ścian. Pozornie wyglądała na zwyczajną, jednak zjawisko, które miało tam miejsce, wskazywało, że nie była zbudowana jedynie z kamienia. Tylko ołów mógł mieć taki wpływ na tę energię.
Rozejrzała się po pomieszczeniu, korzystając z blasku świecy zabranej z korytarza. Poza regałami, na których poustawiane były butelki, niczego tam nie było. Zaintrygowana podeszła do ściany, która od razu przykuła jej uwagę. Po chwili dokładniejszych oględzin kobieta odkryła, że nie wszędzie są spoiny między kamieniami. To mogło być wejście do ukrytego pomieszczenia.
– Arthur! – zawołała. – Chodźcie do piwnicy!
Po chwili usłyszała bieg po schodach i zobaczyła zbliżające się światło. Łowca i jego ludzie wpadli na dół gotowi do walki.
– Znalazłam coś – powiedziała, gdy mężczyźni zaczęli rozglądać się nerwowo. – Przepływ magii w tym miejscu jest zaburzony. Tu chyba jest wejście. – Wskazała brak spoin.
– Otwórz to – Eckstein nakazał Hansowi.
Łowca odstawił kuszę, podszedł do prawdopodobnych drzwi i wymamrotał coś cicho pod nosem. Przez chwilę dotykał kolejno poszczególnych kamieni, aż w końcu zaparł się i pchnął jeden z nich. Wtedy część ściany ustąpiła, otwierając przejście do tajemnego pomieszczenia.
Czarodziejka wytężyła swój zmysł magii, ale nie wyczuła niczego szczególnego.
Arthur podał świecę młodemu mężczyźnie i gestem nakazał mu wejście do środka. Po chwili, gdy okazało się to bezpieczne, dołączył do niego wraz z Veroniką.
– Teraz twoja kolej – powiedział do niej.
Kobieta rozejrzała się po wnętrzu. Magia wpadała przez otwarte drzwi i odbijała się od ścian, tworząc delikatny wir. Sufit miał metaliczny poblask, co mogło świadczyć o tym, że był pokryty ołowiem. Na podłodze rozrysowany był pentagram. Ktoś go wcześniej naruszył, więc z pewnością nie miał już żadnej mocy. Na stole stała metalowa miska z popiołem, a liczne półki zajęte były przez pojemniki, w których były przechowywane magiczne komponenty. Wśród nich znalazła rozmaite proszki w różnych kolorach, suszone rośliny, a także włosy, oczy, uszy i kilka palców.

Fanriel

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 855 słów i 5139 znaków.

2 komentarze

 
  • Margerita

    Gdzie jest Gert niech tylko spróbują go skrzywdzić to będą mieli ze mną do czynienia  :sad:

    24 lis 2016

  • Fanriel

    @Margerita  :D

    24 lis 2016

  • Margerita

    @Fanriel  
    idę dalej czytać

    24 lis 2016

  • Fanriel

    @Margerita Ok. ;)

    24 lis 2016

  • EloGieniu

    Aaa czyli jednak pomylili go z dziewicą. :D

    8 lis 2016

  • Fanriel

    @EloGieniu Nie ma mowy o żadnych pomyłkach. ;-)

    8 lis 2016

  • EloGieniu

    @Fanriel Możebył zbyt mało męski? XD

    8 lis 2016

  • EloGieniu

    @Fanriel O czym ja wogóle pisz. Jaki ja jestem głupi. :D

    8 lis 2016

  • Fanriel

    @EloGieniu Nie bądź wobec siebie taki krytyczny. ;-))

    8 lis 2016

  • Fanriel

    @EloGieniu I co ja mam Ci na to odpowiedzieć? :D

    8 lis 2016

  • EloGieniu

    @Fanriel Ni wiem. :) Odpisz że zapuścił włosy. ;)

    8 lis 2016

  • Fanriel

    @EloGieniu Nie wspominałam o tym, ale ma krótkie.

    8 lis 2016

  • EloGieniu

    @Fanriel Czyli jedna teoria spiskowa odpada. >:-(

    8 lis 2016

  • Fanriel

    @EloGieniu Tak, odrzuć ją. ;-))

    8 lis 2016

  • EloGieniu

    @Fanriel A a łaściwie ile to opowiadanie ma części? (to nie spoiler możesz pisać) :-y

    8 lis 2016

  • Fanriel

    @EloGieniu Dziś napisałam czterdziestą ósmą. Powoli zbliżam się do końca. ;-) A dlaczego pytasz? Już Ci się dłuży? ;-))

    8 lis 2016

  • EloGieniu

    @Fanriel Nie poprostu muszę ostrzec psychiatrę że mogę mieć załamanie nerwowe przez koniec tego opowiadania.(smutne ale prawdziwe) :'-C

    8 lis 2016

  • EloGieniu

    @Fanriel Oooo jestem geniuszem, porwali go kosmici aby go przebadać. XD

    8 lis 2016

  • Fanriel

    @EloGieniu Powiem Ci w tajemnicy, że jest już napisana kontynuacja - znacznie dłuższa. ;-))

    8 lis 2016

  • EloGieniu

    @Fanriel TERAZ MI TO MÓWISZ!? JAK JUŻ ZAŁATWIŁEM PSYCHIATRĘ!?

    8 lis 2016

  • Fanriel

    @EloGieniu Nie pytałeś, czy będzie ciąg dalszy. :)

    8 lis 2016

  • EloGieniu

    @Fanriel Masz rację. ;-)

    8 lis 2016

  • Fanriel

    @EloGieniu To dobrze, bo już się zastanawiałam, czy nic mi nie umknęło. ;-))

    8 lis 2016

  • Fanriel

    @EloGieniu NIE.  :D

    8 lis 2016