Strażnicy cienia II część 39

Gdy spostrzegła, że krasnolud niespiesznie do niech zmierza, zwróciła się w jego stronę.
     – Dlaczego się nie zdrzemniesz, Gottri? – zagadnęła.
     – Nie warto. – Machnął ręką. – Potem ciężko otworzyć oczy.
     – Jak uważasz, ale zatrzymamy się dopiero rano.
     – No i? – Wbił w nią wzrok. – Próbujesz mnie zniechęcić? Myślisz, że zawrócę? – zapytał.
     – Nie, po prostu chciałam, żebyś wiedział – wyjaśniła.
     – Spokojnie. Nie takie rzeczy w życiu się robiło – zapewnił ją.
     – A jakie się robiło? – wtrącił Alex.
     – Na przykład jakieś piętnaście lat temu całą noc siedzieliśmy w bagnie. Przygotowaliśmy zasadzkę na mutanty. Wiedzieliśmy, którędy chodzą i czekaliśmy zanurzeni w tym cuchnącym bajorze potąd. – Wykonał gest na wysokości piersi.
     – Nie wciągało was? – zainteresowała się Veronika.
     – Nie. Z wierzchu było miękko, a pod spodem twardo. Jak w rzece, nie?
     – Nie wiem – przyznała. – W bagnie nigdy nie stałam.
     – Jest jak w rzece – powtórzył. – Ja też się nie znam na bagnach, ale nikt się nie utopił.
     – Dorwaliście te mutanty? – zapytała.
     – Nie – zaprzeczył, kręcąc głową – ale chodzi o to, że siedzieliśmy tam całą noc.
     – Ciekaw jestem, jak zamierzaliście zaatakować – odezwał się Alex.
     Czarodziejka z trudem powstrzymywała się od śmiechu.
     – To była zasadzka. Mieliśmy ich zaskoczyć od tyłu, kiedy przejdą… – przerwał i spojrzał na północ. – Ale się jara. Czekamy na coś?
     – Mamy postój – powiedziała.
     Gottri mruknął coś pod nosem i poszedł w kierunku swojego kuca.

     Kobieta odprowadziła go wzrokiem, po czym spojrzała na Alexa. Przyglądała mu się przez chwilę, zastanawiając się, z kim tak naprawdę miała do czynienia. Nie był typowym najemnikiem. Był inteligentny, spostrzegawczy i miał sporo ogłady.  
     – Kim ty jesteś? – zapytała w końcu, patrząc mu w oczy.
     – Nazywam się Alex Runge. – Nieco pochylił się w jej stronę.
     – Dobrze wiesz, o co pytam. – Nie była już w nastroju do żartów.
     – Chyba nie zaczynasz mnie o coś podejrzewać? – Wyraźnie unikał odpowiedzi, co dało Veronice do myślenia.
     – Pytam, kim jesteś. Jeśli to nie tajemnica, to chyba możesz odpowiedzieć. – Nie odpuszczała.
     – Jestem najemnikiem.
     – Proszę cię… – Znudziła ją ta gra.
     – No co? Teraz zarzucasz mi kłamstwo? Pracuję dla tego tam. – Gestem wskazał dowódcę. – On z kolei został wynajęty przez twojego narzeczonego. Co jeszcze chcesz wiedzieć? Mam miecz, tarczę, zbroję. Biorę pieniądze za to, co robię. Czego więcej trzeba?
     – A dlaczego teraz to robisz?
     – Twoje pytania są mało precyzyjne – stwierdził. – Czy „teraz” znaczy „dzisiaj”?
     – Nie. Dlaczego zatrudniłeś się u niego i jesteś tutaj? – doprecyzowała.
     – Pan Gerhart Schmidt nas wynajął. Dlatego tu jestem – odparł z uśmiechem.
     Veronika była zupełnie poważna.
     – Nie bój się. Nie jestem jednym z nich. – Skinął w stronę pożaru.
     – Nie boję się – zapewniła go – ale wolałabym wiedzieć, z kim mam do czynienia. Pracowałeś dla łowców wampirów, przebywałeś z łowcami czarownic. To dość oryginalne.
     – Ale to chyba nic złego?
     – Nie, to nic złego – przyznała.
     – Dużo ci już powiedziałem jak na dzień znajomości – zauważył.
     – Coś mi tu nie pasuje, dlatego chcę wiedzieć więcej.
     – Mamy jeszcze trochę czasu, by się poznać. – Puścił do niej oko. – I to ja przesłuchuję – dodał z westchnieniem.
     – Powiedzmy, że chwilowo role się odwróciły. – Założyła ręce na piersiach, uważnie go obserwując.
     – Będziesz mnie torturować? – zapytał, uśmiechając się.
     – Nie. Liczę na to, że zaraz mi wszystko wyjaśnisz, skoro nie masz nic do ukrycia.
     – Od czego mam zacząć? – Spojrzał w górę, jakby szukając czegoś w myślach. – Zostałem najemnikiem, ponieważ moje poprzednie role mnie rozczarowały… – zamilkł, sprawiając wrażenie, jakby nie zamierzał kontynuować.
     – Mianowicie jakie?
     – Jeśli teraz to zdradzę, to już chyba nie będziemy mieli o czym gadać. Czar pryśnie. Twoja ciekawość zniknie, bo nie będzie sekretu… A co, jeśli ci nie powiem?
     Przez chwilę mu się przyglądała. Śmiało patrzył jej w oczy.
     – Dopóki nie dowiem się, kim naprawdę jesteś, trzymaj się ode mnie z daleka – zażądała.
     – Jak sobie życzysz. – Cofnął się o parę kroków, po czym odwrócił się i odszedł w stronę swoich kompanów.
     Kobieta rozejrzała się dokoła. Była niespokojna po tej rozmowie. Nie podobało jej się, że ten najemnik robił taką tajemnicę ze swojej przeszłości. Być może ukrywał coś, co mogło mieć wpływ na powodzenie ich misji. Nie miała zamiaru tak tego zostawić.

     Gdy dostrzegła, że Alex rozmawia z Jose, natychmiast ruszyła w ich kierunku. Obawiała się, że mag może mu za dużo powiedzieć.
     – Sytuacja mnie zmusiła do tego, by włożyć te szaty – tłumaczyła Estela, gdy Veronika się do nich zbliżała.
     – Mogę cię na chwilę prosić? – czarodziejka zwróciła się do ochroniarza.
     Miała nadzieję, że nie dowiedział się zbyt wiele.
     – Oczywiście. Wybaczcie – powiedział do Estalijczyków i poszedł za nią.
     
     – Albo natychmiast mi powiesz, kim jesteś i o co ci chodzi, albo zażądam, by twój dowódca cię zwolnił. – Postawiła wszystko na jedną kartę, gdy znaleźli się na uboczu. – Nie żartuję – zapewniła go.
     – Rozumiem, że wtedy Gerhart mnie nie zatrudni?
     – Nie. – Była wyraźnie zirytowana. – Nie będziesz z nami podróżował.
     – Teraz się zastanawiam, czy blefujesz.
     – Sprawdź mnie – rzuciła ostro.
     – Jesteś strasznie szorstka. Ciekawe jaka jesteś naprawdę? Słodka i udająca mało inteligentną, czy zdecydowana i trzymająca to wszystko w ryzach?
     – Nigdy nie udawałam mało inteligentnej i już na samym początku powiedziałam ci, że nie jestem idiotką.
     – Tego nie sugerowałem… Przejdźmy się – zaproponował.
     – Tu nie możemy rozmawiać? – zapytała.
     – Nie, jeszcze ktoś usłyszy. Każdy ma jakieś sekrety, a ja… – zamilkł na moment. – Cóż, przyparłaś mnie do muru. Nie mam wyjścia.
     Nie ufała mu, ale oddaliła się z nim od obozu. Była czujna. Gotowa, by się bronić.

Fanriel

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 1043 słów i 6374 znaków.

2 komentarze

 
  • Margerita

    łapeczka i jak zwykle

    19 wrz 2018

  • Fanriel

    @Margerita Dziękuję. :)

    19 wrz 2018

  • AnonimS

    Przeczytane. Kolejny dłuższy komentarz po paru następnych odcinkach. Pozdrawiam Autorkę

    22 lis 2017

  • Fanriel

    @AnonimS Dziękuję Ci bardzo i również pozdrawiam. :)

    22 lis 2017