Strażnicy cienia część 39

Rudgar zdecydował, że Mathias ma wejść do środka jako pierwszy. Jego drugi podwładny Franz z mieczem w ręku otworzył wrota stajni.
Sporo osób spało na sianie. Byli poprzykrywani kocami i płaszczami, a niewielkie bagaże służyły im za podgłówki.
– Pobudka! Wszyscy wstawać! – krzyknął Rudgar.
Z góry posypał się kurz, zatrzeszczały deski i padło kilka przekleństw z ust nieświadomych podróżnych.
– Jesteśmy łowcami czarownic i poszukujemy groźnych przestępców! – oświadczył dowodzący. – Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, odpowiecie na kilka pytań i będziecie mogli znów się położyć.
Po chwili nocujący w stajni ustawili się w szeregu. Czarodziejka przyglądała im się wnikliwie, zwracając uwagę na najdrobniejsze szczegóły. Łowca natomiast przechadzał się przed nimi, na wyrywki zadając pytania typu: Skąd jesteś? Jak się nazywasz? Dokąd jedziesz? Czy widziałeś karocę zmierzającą na północ?  
Pytał też o ludzi, których szukali. Veroniki wcale nie zdziwiło, że nikt niczego nie widział. Podejrzewała, że gdyby nawet było inaczej, ludzie nie przyznaliby tego, by nie robić sobie kłopotu. Najwygodniej i najbezpieczniej było niczego nie wiedzieć.
Podczas tego pobieżnego przesłuchania kobieta odniosła wrażenie, że jeden z mężczyzn za długo zastanawiał się nad odpowiedziami, choć nie powinny stanowić dla niego najmniejszego problemu. Skupiła na nim swoją uwagę.
Człowiek ten zdawał się zachowywać umiarkowany spokój, zresztą podobnie jak pozostali. Był w miarę czysty, uczesany i zadbany. Na twarzy miał jednodniowy zarost.
Nagle czarodziejkę doszedł z zewnątrz nietypowy odgłos. Wydawało jej się, że ktoś lub coś spadło z dachu stajni. Natychmiast ruszyła do wyjścia.
     
Gdy tylko opuściła budynek, dostrzegła rozglądającego się mężczyznę, zmierzającego w stronę palisady.
– Zatrzymam go! – krzyknął Gert i puścił się za nim biegiem.
Veronika także nie zamierzała rezygnować z pościgu.
Kiedy mężczyzna ich zauważył, znacznie przyspieszył i zaczął się wspinać po drabinie. Narzeczeni mieli niewielkie szanse, by go schwytać.
Czarodziejka wykorzystała moment, gdy ten stanął, szykując się do skoku na drugą stronę i po tym jak się zatrzymała, wypowiedziała magiczną formułę oszołomienia.
Człowiek pod wpływem zaklęcia nagle przykucnął i chwycił się jednego z pali, po czym ogarnięty lękiem uklęknął.
– Niech nikt się nie rusza! – ze stajni dobiegły ją słowa Rudgara.
Niemal w tej samej chwili Franz przebiegł obok niej. Gert wszedł po drabinie i zatrzymał się obok obezwładnionego magią uciekiniera.
     
– Co z nim? – zapytał, gdy już bez pośpiechu podeszła do ogrodzenia.
Łowca stał nieopodal nieco zdezorientowany rozwojem sytuacji.
– Trzeba go związać zanim dojdzie do siebie. – Wiedziała, że to zaklęcie nie będzie działać zbyt długo.
Gert bez zastanowienia zdjął pasek i zaczął krępować ręce oszołomionego mężczyzny, jednak nie było to takie proste, gdyż ten cały czas kurczowo trzymał się palisady.
– To tego szukaliście?! – Pytanie padło z ust jednego z trzech zbliżających się krasnoludów.
– Możliwe – odpowiedziała im Veronika. – Z jakiegoś powodu próbował uciec.
– Jak ja go teraz sprowadzę na dół? – zapytał ją narzeczony, bezradnie patrząc na skulonego ze strachu człowieka.
– Nie wiem. – Wzruszyła ramionami. – Może go zrzuć?
– Kopnij go w tyłek – doradził krasnolud z wyraźnym rozbawieniem.
– Jak niefortunnie upadnie, nic nam już nie powie – zauważył Gert.
– To my go złapiemy – zadeklarował krasnolud, po czym zwrócił się do swoich kompanów. – Hargin, Jotunn, chodźcie!

Po chwili zatrzymany znalazł się na ziemi i czarodziejka nareszcie mogła mu się przyjrzeć. Miał około trzydziestu lat i na pierwszy rzut oka wyglądał na szlachcica. Był dobrze ubrany i czysty. Z całą pewnością stwierdziła, że nigdy wcześniej go nie spotkała.
– Macie go czym skuć? – zwróciła się do strażnika zajadu, którzy stał nieopodal.  
– Rzemień… – burknął niepewnie.
– W dupę se go wsadź! – ryknął na niego krasnolud. – Zaraz przyniosę… Rzemień na przestępcę… Co to ma być? – mruczał pod nosem w drodze do bagaży.

Fanriel

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 709 słów i 4361 znaków.

5 komentarzy

 
  • Margerita

    łapka w górę  nic dodać nic ująć  :blackeye:

    26 lis 2016

  • Fanriel

    @Margerita Dziękuję. ;)

    26 lis 2016

  • nefer

    Zajrzałem tu śladem znajomej z tego forum. I nie zawiodłem się. Dobrze napisane, prosty ale poprawny i wystarczająco bogaty język, którym Autorka zręcznie się posługuje. Żywa akcja, ciekawie kreowany świat. Przeczytałem już kilka początkowych odcinków i zajrzę do kolejnych (co prawda króciutkie  ;)  ). Zdecydowanie na plus w porównaniu z większością zamieszczanych na portalu opowieści. Gratulacje.

    16 lis 2016

  • Fanriel

    @nefer Bardzo dziękuję za tak miłe słowa.  :)

    16 lis 2016

  • violet

    @nefer Szpiegujesz mnie ? ;)  :lol2:

    16 lis 2016

  • nefer

    @Fanriel W pełni zasłużone.

    17 lis 2016

  • nefer

    @violet Pani, podążam śladem Twych stóp aby przeniknąć pewne Twoje tajemnice. (Spokojnie, nie planuję nic strasznego)  :rotfl: A tymczasem trafiłem na ciekawą opowieść.

    17 lis 2016

  • violet

    @nefer o odkryłeś jedną z nich,lubię poczytać sobie przyzwoite fantasy  ;)

    17 lis 2016

  • EloGieniu

    Ależ te krasnoludy są brutalne. :D

    16 lis 2016

  • Fanriel

    @EloGieniu Nie zauważyłam.  ;)

    16 lis 2016

  • violet

    Ciekawe, ciekawe... łapa ode mnie. :faja:

    16 lis 2016

  • Fanriel

    @violet Dziękuję bardzo.  ;)

    16 lis 2016

  • NataliaO

    Cieszy mnie widok kolejnego rozdziału :)  <3

    16 lis 2016

  • Fanriel

    @NataliaO  <3  :kiss:

    16 lis 2016