Jest-Takie-Miejsce 168

Kiedy każdy z nas skorzystał z modlitwy w grupkach, kontynuujemy uwielbienie. Nikt nie siedzi, bo roznosi nas energia. Stoimy, wznosimy ręce i głośno śpiewamy:
- Uwielbiajcie Pana ludzkich serc bijące dzwony. Padnij na kolana przed Nim ludu utrudzony. On osuszy twoje łzy, On ratunkiem będzie ci. U Jego stóp padnie wróg, bo On Bóg Niezwyciężony, niepojęty w swej mądrości, Święty, Święty Bóg Miłości. Śpiewaj Panu ziemio, chwalcie wszystkie świata strony.
Po kolejnych pieśniach Fibi mówi:
- Teraz jest czas żeby podziękować Najwyższemu, za to, co przed chwilą miało miejsce. Nie tylko za to rzecz jasna. – Uśmiecha się. – Możemy Mu dziękować za różne inne rzeczy. Nasze serca doskonale wiedzą, za co czują wdzięczność i co je przepełnia. Podzielmy się tym – zachęca nas lider i od razu na głos wypowiada swoje podziękowanie. – Dziękuję Ci Panie za te rekolekcje, za wszystkich ludzi, których tutaj przywiodłeś, za całą naszą szkołę i za każdego członka indywidualnie. Dziękuję, że jesteś pośród nas Duchu Święty, że nas umacniasz, leczysz, napełniasz, że nam pomagasz i nigdy nie zostawiasz samym sobie.
- Dziękuję Ci Duchu Święty, że przyszedłeś do mnie w modlitwie wstawienniczej, że nadal jesteś obok… - włącza się Focus, a Fibi ciągle kontynuuje.
- Dziękuję Ci Panie za bycie animatorką, za to, że mnie tutaj chciałeś – mówi Aga i po chwili robi się tak głośno, że ciężko wyłapać, co kto mówi.
Każdy otwiera usta i wypowiada przeróżne podziękowania, które płyną prosto z serca. Dołączam się i ja:
- Dziękuję Ci Jezu za każdą chwilę spędzoną w tym miejscu. Dziękuję, że zupełnym przypadkiem pojawiłam się akurat tutaj i że tak bardzo pokochałam to miejsce. Dziękuję Ci za dzisiejszą modlitwę, która bardzo mnie wzruszyła. Dziękuję za Jolkę, która przyjechała tutaj ze mną i zawsze jest blisko. Dziękuję Ci za jej przyjaźń. Dziękuję za każdą osobę, którą tutaj poznałam. Za Kubę, za to, że znowu wszystko jest w porządku, że przyszedł, że chyba mnie lubi. Dziękuję za to, że ja go lubię. Także za Damiana, za wszystko, co nas łączy, choć nie do końca to ogarniam. Dziękuję za chusteczki, które mi podał. Dziękuję za Krzysia, Rafała, Mikołaja, Franka, za wszystkich, dosłownie wszystkich. Nawet za Olgę. Dziękuję Ci za to, że mamy jeszcze kilka chwil tutaj i dziękuję za to, co będzie po powrocie do domu, tak w ciemno, bo wierzę, że choćby nie wiem co, to nie wrócę tam sama. Dziękuję, że mam Ciebie.
Kończę i jestem w ogromnym szoku, bo w tym samym czasie ucichły wszystkie głosy. Kościół przepełnia cisza. Nikt nie dał znaku: STOP, a każdy zamilkł w tej samej chwili. Niesamowite. Kolejny dowód na to, że jest pośród nas.
- Jest moc – ciszę przerywa Fibi. - Zaśpiewajmy dla Niego, dziękując wspólnie, że jest i że daje nam znaki.
Rozbrzmiewają ciche dźwięki gitary. Przeszywa mnie dreszcz. Jest magicznie. Animatorki zaczynają śpiew:
- Święte imię Jezus, święte imię Jezus jest na ustach mych i w sercu mym. W mocy Ducha uwielbiam Cię. Nie ma w innym zbawienia, bo nie dano nam ludziom innego imienia. W Nim zbawienie jest, w Nim zbawienie jest.
Zrobiło się klimatycznie i nostalgicznie. Czuć moc, ale każdy nagle przybrał poważną, skupioną minę. Dla przywrócenie energii i wzmocnienia radości śpiewamy coś bardziej żywego:
- Wiem, że moje imię jest dla Ciebie ważne, oooo Panie. Kochasz mnie, po prostu jestem Twoim skarbem, oooo Panie. Ja wiem, że moje imię jest dla Ciebie ważne…!!!
Tyle emocji w dwie godziny, to jest coś. Fibi proponuje żebyśmy teraz nie zostawali sami z tym, co się wydarzyło i żebyśmy wszyscy spotkali się w konferencyjnej.
- Osoby, które będą chciały się podzielić swoimi przeżyciami, będą mogły zabrać głos. Ci, którzy potrzebują wyciszenia nie muszą nic mówić, ale proszę, żebyśmy przyszli wszyscy. Podtrzymajmy moc, energię i to wszystko, co czujemy. To co, za dziesięć minut?
Robimy, jak powiedział. Na moment wchodzę do klasy, żeby wziąć bluzę, bo jest już późny wieczór i zrobiło się chłodno. Nie zakładam jej. Po prostu ją biorę i wychodzę w biegu. Nosi mnie jakaś niewidoczna siła. Uśmiecham się i chcę, jak najszybciej być tam, gdzie są pozostali. Nie potrzebuję teraz być sama, przeciwnie. Potrzebuję ludzi i ich radości.  
Otwieram drzwi i od razu widzę, że sala jest pełna. Chyba nikt nie potrzebuję tak długiej przerwy. Moją uwagę przyciąga nie tylko tłum na sali, ale także Kuba na samym jej środku. Kuca i wyciąga z reklamówki malutkie świeczki, które po chwili rozstawia po całej sali i zapala. Podchodzę do Jolki, bo widzę, że zajęła mi miejsce. Siadam wygodnie i znowu kieruję wzrok na Kubę. Powoli kończy. Robi wszystko ze skupieniem i precyzją. Kiedy wszystkie świeczki są już zapalone, Focus gasi światło i dopiero robi się cudownie. Zupełnie tak, jak przed momentem w kościele.
- Chcemy podtrzymać atmosferę – śmieje się Janek i przywołuje nas, żebyśmy usiedli w kółeczku na podłodze.
Kuba nie siada obok mnie. Nie wiem czemu. Zauważam, że też był w klasie, bo ma na sobie bluzę w paski, której jeszcze na nim nie widziałam. Zajął miejsce obok Mateusza. To nic. To przecież nic. Nie musimy być nierozłączni. I tak dał mi dziś więcej, niż przez wszystkie poprzednie dni. Patrzę na niego, jak zaczarowana. Przy blasku świec jest równie przystojny, jak przy blasku słońca, żarówki, czy w ciemności. Zawsze wygląda nieziemsko. Zerka na mnie i nasze oczy się spotykają. Puszcza mi oczko na znak, że wszystko gra, po czym delikatnie się uśmiecha. Jest poważny, nie wygłupia się. Może dlatego nie usiadł obok mnie. Chce się skupić i wziąć ten czas na serio, bez, , normalnych akcji” i bez, , Barbie”. Jest całkowicie poważny. Imponuje mi.
- Można się tu wcisnąć? – odzywa się głos, za którym cholernie tęsknie przez ostatni czas.
- Pewnie – odpowiada Jolka i robi Damianowi miejsce. Przysuwa się do mnie, żeby mógł usiąść po jej prawej stronie. Chłopak jednak protestuje, kręcąc głową na boki. Wskazuje palcem miejsce pomiędzy nami, sugerując, że interesuje go to konkretne miejsce.
Uśmiecham się, a Jolka już się przesuwa w prawo. Damian siada i mówi:
- Idealnie.
To miłe, że przyszedł. Kolejna rzecz, za którą mogę podziękować. Może wiedział, że bardzo mi go brakuje. A może i jemu brakowało mnie?
- Jak się trzymasz? – pyta, przyjmując wygodniejszą pozycję.
W końcu przestaje się kręcić, a jak odpowiadam:
- Dobrze. Wcześniej też nie było źle. Wzruszenie, fascynacja, coś czego nie umiem nazwać, ale akurat tobie nie muszę tego tłumaczyć – kończę i patrzę na niego. Chwilę milczy, ale po chwili się odzywa:
- Słowa nie są potrzebne. Nie zawsze są odpowiednie, a często i tak niewystarczające.
Dosłownie. Lepiej bym tego nie ujęła. Damian jest bardzo mądrym człowiekiem. Na każdym kroku to udowadnia.
- A jak u ciebie? – pytam, bo chcę poznać jego odczucia po modlitwie.
- Zajebiście. – Uśmiecha się i patrzy mi w oczy. – Łez nie było, nie obsmarkałem się, jak ty. – Trąca mnie i się śmieje. – Ale wzruszenie było nie małe. Spodziewałem się i jestem zadowolony. Dobrze wiesz, co ja mam ci mówić.
Ma rację. Wiem. W tej kwestii jesteśmy do siebie podobni. Każdy przeżył tę modlitwę na swój indywidualny sposób. Mnie i Damiana ogarnęło wzruszenie i takie poczucie czegoś wyjątkowego. Jolka i Kuba byli rozbawieni i przepełniała ich radość. Nie uważam, że któreś z tych przeżyć było lepsze od drugiego. Nic z tych rzeczy. Każdy sposób jest dobry i każdy dopasowany do naszych osobowości.  
Kółeczko się zamyka i każdy z nas po kolei dzieli się swoimi odczuciami, przeżyciami i przemyśleniami. Trzydzieści historii. Niby podobne, ale każda zupełnie inna. Wieczór jest magiczny. Są i śmiechy i wzruszenia i tęsknota i smutek, że nasz czas tutaj dobiega końca.  
- To co? Zaśpiewajmy coś. Proszę, żeby każdy odwrócił się w prawą stronę i położył rękę na ramieniu osoby, którą mamy przed sobą.
Damian. Odwraca się do mnie i uśmiecha. Dotykam go delikatnie i cieszę się, że to właśnie on. Na moim ramieniu też czuję dotyk. Robię to, co Damian przed chwilą i odwracam się do tyłu posyłając uśmiech Anicie, której dłoń spoczywa na moim ramieniu.
- Jesteśmy drużyną. Przyjaciółmi. Dziękowaliśmy Bogu, teraz podziękujmy sobie za ten czas – odzywa się Janek. - Nic nie mówmy, po prostu bądźmy. Dotknijmy osobę, która siedzi obok, powiedzmy ciche:, , Dziękuję”. Nic więcej, jedno słowo.  
Czekam aż Damian podziękuje Jolce i dopiero pochylam się nad nim i do ucha mu szepczę:
- Dziękuję.
Faktycznie nie trzeba więcej. Chłopak prawą rękę trzyma na ramieniu Jolki, a lewą wyciąga do tyłu i szuka mojej dłoni. Podaję mu ją i splatam swoje palce z jego palcami. Zaciskam dłoń bardzo mocno, jakby to miało zastąpić wszystkie słowa, których żadne z nas nie wypowiada. Odwdzięcza się tym samym. Ależ mi go brakowało. Zamykam oczy i słyszę za plecami głos Anity:
- Dziękuję Zuzia.
Odwracam się i puszczam jej oczko. Jest cudownie. Jedna z animatorek zaczyna grać, ale także siedzi w kółku i czuje na sobie rękę Oli. Łał. To ta piosenka, która zawsze wywołuje emocje. Klimat jest fantastyczny. Widać tylko płomienie świec, czuć dotyk na ramieniu i słychać głosy nas wszystkich zlewające się w jedno:
- Przyjaciela mam, co pociesza mnie, gdy o jego ramię oprę się…
Przechodzi mnie dreszcz. Boże, jestem szczęśliwa. Jestem tak szczęśliwa, że boję się, że nigdy nie będę bardziej. Że inni ludzie i inne miejsca nie będą mogli równać się z tym, co czuję tutaj. Dziękuję, że jest takie miejsce, w którym jestem najlepszą wersją siebie samej. Dziękuję, że JEST TAKIE MIEJSCE.

NIEjestemBARBIE

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1848 słów i 10095 znaków, zaktualizowała 2 sty 2017.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik nataliaa2349

    Ej, czy ja zawsze muszę pod koniec wydobyć z siebie kilka łez? Jak zwykle świetne, mega klimatyczne opowiadanie ❤

    9 sty 2017

  • Użytkownik mariplosa

    Pięknie...się  wzruszyłam no...

    3 sty 2017

  • Użytkownik natallla7

    Cudowna część! Uśmiech na mojej twarzy jest nie do opisania. Kocham <3 Sama chciałabym przeżyć coś takiego może niekoniecznie na takim "obozie" religijnym bardziej sportowym jakimś ale takie uczucia przeżyć. Coś pięknego <3

    3 sty 2017

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @natallla7 Dziękuję pięknie i życzę żeby się spełniło. Więcej, wierzę, że się spełni;) :*

    3 sty 2017

  • Użytkownik natallla7

    @NIEjestemBARBIE dziękuję <3

    4 sty 2017

  • Użytkownik Arailana

    Cudowne. Świetnie opisane, aż miło się czyta *-* na noc to idealna lekturka. ^^

    2 sty 2017

  • Użytkownik nasiaaa

    Kocham!!!!!!! <3

    2 sty 2017

  • Użytkownik nasiaaa

    @NIEjestemBARBIE :*

    3 sty 2017

  • Użytkownik czarnyrafal

    Jak Ty Autorko to robisz że w zasadzie normalna opowieść o zdarzeniu - bardzo wzniosłym zdarzeniu  przez Ciebie opisana wywołuje takie emocje , a wzruszenie wręcz "zwala z nóg" że chciało by się klęknąć i spiewać te Hymny Uwielbienia wraz z opisywanymi przez Ciebie osobami - niebywałe i dziękuję Tobie za to a Duch Święty nie odstępuje Ciebie ani na mgnienie. <3  <3  <3

    2 sty 2017

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @czarnyrafal Dziękuuuuuuuuuję!!!!!!!!!!! :) :) :) <3

    2 sty 2017

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością :* :) :*

    2 sty 2017

  • Użytkownik Malawasaczka03

    Woooow, ale emocje. Cudo!

    2 sty 2017